Urodzony w Wirginii 36-letni muzyk w rodzinnym kraju jest wielką gwiazdą. U nas dopiero zdobywa grono fanów, a ma na koncie już cztery pełnoprawne płyty. W środę ostatnią z nich będzie promował na pierwszym koncercie w naszym kraju. Będzie to akustyczny występ, podczas którego wokalnie i instrumentalnie na instrumentach perkusyjnych będzie go wspierać piękna Mona Tavakoli, która ma za sobą występy chociażby z Sarą Bareilles. Na scenie tworzą wyjątkowy duet – opowiadają historie, dyskutują, zarówno między sobą, jak i z publiką. Zagrają głównie materiał z czwartego krążka Mraza „Love Is a Four Letter Word”, ale też wcześniejsze przeboje muzyka. Można powiedzieć, że jego koncert został po części wyproszony przez polskich fanów. Założyli oni stronę internetową z petycją w sprawie sprowadzenia Mraza, powstał też profil na Facebooku „Chcemy koncertu Jasona Mraza w Polsce”. Udało się i koncert w Palladium został wyprzedany.
Karierę muzyczną Mraz zaczynał podczas studiów w The American Musical and Dramatic Academy w Nowym Jorku. Zanim wydał pełnoprawny debiutancki album, wypuścił w małym nakładzie kilka epek oraz akustyczny koncert. Zarejestrowany w zaprzyjaźnionej kafejce i wydany w 2001 roku „Live at Java Joe’s” został wznowiony siedem lat później. Wreszcie w 2002 roku ukazał się prawdziwy debiut „Waiting for My Rocket to Come”, który tylko w Stanach sprzedał się w milionie egzemplarzy i pokrył platyną. Drugi krążek „Mr. A–Z” wyprodukowany przez Steve’a Lillywhite’a, który pracował z U2 i The Rolling Stones, to już słabszy komercyjny sukces. Mraz chyba jednak zbierał siły, bo trzeci „We Sing. We Dance. We Steal Things” dokonał spustoszenia. Singiel z niego „I’m Yours” nie schodził z listy Billboard’s Hot 100 przez 76 tygodni, ustanawiając ówczesny rekord. Krążek pokrył się platyną w USA, Australii, Kanadzie i we Francji. Numery Mraza pojawiły się w wielu serialach telewizyjnych i reklamach. Śpiewając o miłości i byciu muzykiem, Mraz porusza się na nim nie tylko w klimatach folkowych. Skręca też w stronę reggae, funky, r’n’b. Trzeba pamiętać, że w przerwach między koncertami Mraz aktywnie wspiera przeróżne fundacje: Surfrider Foundation (ochrona wód i plaż), Free the Children (m.in. edukacja dzieci) czy True Colors Fund (wspierająca mniejszości seksualne). Dobrze, że wreszcie znalazł czas na przyjazd do Polski. Warto zobaczyć optymistycznego grajka w kapeluszu, który swoim delikatnym, gitarowym graniem podbił Stany.
Jason Mraz | Warszawa, Palladium | środa, godz. 19.00