Z folkową gitarką i delikatnym głosem Passenger nie zawładnie szerszą polską publiką.

W połowie lipca na liście brytyjskich bestsellerów szczyt okupowała płyta „Magna Carta… Holy Grail” Jaya- -Z. Drugi był Rod Stewart, a trzeci – artysta, który pewnie u nas o takiej pozycji może pomarzyć. To australijski grajek Passenger.

Z folkową gitarką i delikatnym głosem nie zawładnie szerszą polską publiką, ale fani delikatnego, melodyjnego grania w stylu Jake’a Bugga z jego płyty „All the Little Lights” powinni być zadowoleni. To trzeci krążek 29-letniego Mike’a Rosenberga pod pseudonimem Passenger. Dodatkiem jest na nim płyta z akustycznymi wersjami ośmiu numerów. Mike zaczął muzykować na poważnie już w wieku 16 lat.

Dziesięć lat temu założył zespół Passenger, który jednak z powodu repertuarowych różnic szybko się rozpadł. Mike zaczął pod tą nazwą występować solo i jak pokazuje sukces „All the Little Lights”, była to dobra decyzja.

Passenger | All the Little Lights | Sony Music | Recenzja: Wojciech Przylipiak | Ocena: 4 / 6