Jeden z tych, którzy skutecznie potrafią zarazić swoją popową wersją jazzu i urodą, Jamie Cullum, wydał nowy krążek „Momentum”.

Gra trochę tak, jak wygląda. W koszuli i marynarce, ale do tego z rozczochranymi włosami, w trampkach i skacząc podczas koncertów na fortepianie. Jest tu wyczuwalny jazzowy klimat, ale krążek trzeba umieścić raczej na dziale pop, a nie obok dokonań Herbiego Hancocka. Momentami można się tu dosłuchać nawet nu- czy acidjazzu, ale to wciąż melodyjne, popowe piosenki.

Cullum to wyrobiona marka, debiutancką płytę „Jamie Cullum Trio – Heard It All Before” nagrał przecież jako 19-latek i poniżej pewnego poziomu nie schodzi. Jazzmanem jednak nigdy nie będzie. Krążek dla fanów ładnych panów w stylu Michaela Bubblé. Ciekawe, że w numerze „Love for Sale” gościnnie występuje tu raper Roots Manuva.

Jamie Cullum | Momentum | Universal Music | Recenzja: Wojciech Przylipiak | Ocena: 3 / 6