„Warrior” Ke$hy to bowiem popowa papka pełna irytujących dźwięków, włączając w to wokal. Amerykanka współpracowała tu co prawda m.in. z Wayne’em Coyne’em z The Flaming Lips, ale bardziej czuć ręce popowych wyjadaczy Dr. Luke’a (pracował z Katy Perry) i Benny’ego Blanco (nagrywał z Britney Spears i Justinem Bieberem). Zamiast gitar wygrywa tu elektronika, samplery i wokoder. Echa lat 70. są schowane tak głęboko, że lepiej nie zawracać sobie tą płytą głowy.
Gwiazdka dorasta, ale na razie muzycznie jest wciąż zbuntowaną Hannah Montana. Nazywając swoje twitterowe konto „keshasuxx” niespodziewanie trafnie określiła swoją muzykę.
Ke$ha | Warrior | Sony Music | Recenzja: Wojciech Przylipiak | Ocena: 1 / 6