Festiwal Filmowy Pięć Smaków, jak przypomniał na poniedziałkowej konferencji prasowej pomysłodawca i dyrektor wydarzenia Jakub Królikowski, prezentuje kino z Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej. "W tym roku na Festiwalu pokażemy ponad 40 filmów pełnometrażowych i dziewięć filmów krótkometrażowych, w dwóch setach. Większość filmów będzie pokazywana po raz pierwszy w Polsce, dwa filmy będą miały swoje międzynarodowe, a dwa europejskie premiery" - powiedział.
Podczas tegorocznej edycji filmy będą pokazywane w siedmiu sekcjach, w tym konkursowej Nowe Kino Azji. O Grand Prix Pięciu Smaków łącznie rywalizować będzie 11 produkcji z sześciu krajów (Indonezji, Tajwanu, Filipin, Bangladeszu, Malezji i Wietnamu), wyróżniających się "pod względem formalnym i tematycznym, poruszającym aktualne problemy i poszerzających granice filmowej wyobraźni). Wśród nich znalazł się m.in. obraz o prostytutce pracującej w bangkoskiej dzielnicy czerwonych latarni, która spotyka byłego japońskiego kochanka ("Noce Bangkoku", reż. Katsuya Tomita) oraz filipińskim małżeństwie, które sprzedaje narkotyki, by związać koniec z końcem - w czasie prezydentury walczącego z uzależnieniami prezydenta Duterte ("Ciemna jest noc", reż. Adolfo Alix Jr).
Główna pozakonkursowa sekcja, Focus, co roku skupia się na jednym kraju. W tym roku jest to kinematografia Bhutanu. "Dość długo pracowaliśmy nad tą sekcją. Wydawało się nam, przynajmniej początkowo, że w Bhutanie nie powstaje zbyt wiele filmów, które nadawałyby się do prezentacji na festiwalu filmowym w Polsce, i jednocześnie byłyby zrozumiałe i czytelne. Bhutan jest krajem dość zamkniętym, niełatwo jest eksplorować kulturę tego kraju. Na większość działań potrzeba tam zezwolenia, także na np. podróżowanie w trudniej dostępne miejsca czy korzystanie z niestandardowych dóbr kultury" - mówił Królikowski.
"Na poprzednim festiwalu filmowym w Busan pokazywano dwa bhutańskie filmy - po raz pierwszy w historii tamtejszej kinematografii. (...) To wydarzenie uruchomiło dużą energię filmową w Bhutanie. (...) W tym momencie powstaje tam kilkadziesiąt filmów rocznie, a bhutańska kinematografia jest bardzo silna i bardzo bogata. Tamtejszy rynek jest zamożny i popularny, rodzime produkcje osiągają dobre wyniki w box office'ach. Kino bhutańskie właściwie wyparło jakiekolwiek kino międzynarodowe. W kinach nie pokazuje się innych filmów poza bhutańskimi. Są to najczęściej komedie romantyczne i proste dramaty obyczajowe inspirowane kinem Indii i Bollywoodu - bardzo wartościowe, a na pewno unikalne. Żaden inny kraj nie stworzył tak silnej i tak spójnej kinematografii" - podkreślił.
Na Festiwalu zostaną pokazane m.in. dwa filmy Khyentse Norbu: łączący tradycje szekspirowskiej tragedii z buddyjskimi przypowieściami o śmierci i pożądaniu film "Hema Hema" oraz reprezentujących kino drogi "Podróżników i magów" o młodym mężczyźnie próbującym dostać się do kuszącej kolorami Ameryki.
W programie znalazła się także retrospektywa poświęcona kluczowej autorce nowej fali i najbardziej wpływowej reżyserce współczesnego kina Hongkongu - Ann Hui. Festiwal otworzy pokaz "Nadejdzie nasz czas", jej najnowszego filmu obrazującego hongkoński ruch oporu w latach 40. XX wieku. Produkcja, jak zapowiadają organizatorzy Festiwalu, przez swoje powiązanie ze współczesną sytuacją polityczną podnosi jedną z kluczowych w twórczości autorki kwestii - pytanie o tożsamość jednostki w szerokim historyczno-społecznym kontekście.
Prócz tego zobaczymy tytuły wybrane we współpracy z Asian Film Awards Academy, instytucją powołaną z inicjatywy festiwalu w Busan, Hongkongu i Tokio w celu całorocznej promocji kina azjatyckiego, a także wspierania młodych twórców. W ramach Asian Cinerama zobaczymy sześć tytułów - laureatów i kandydatów do tegorocznych Azjatyckich Nagród Filmowych, w tym m.in. "Rzekę czasu" Yang Chao ze zdjęciami Marka Lee, nagrodzonego za to Srebrnym Niedźwiedziem na Berlinale.
Festiwal będzie też okazją do zobaczenia filmów z nurtu pinku eiga - japońskiego kina erotycznego, które swój rozkwit przeżywało na przełomie lat 70. i 80., gdy duże wytwórnie przechodziły poważny kryzys finansowy. "Niszowe, szybko realizowane produkcje stały się schronieniem dla najbardziej awangardowych filmowców, którzy korzystali z okazji, by między scenami seksu twórczo eksperymentować i eksplorować granice kina, nierzadko przemycając przy tym polityczne treści" - przypominają organizatorzy imprezy.
Zaplanowano także m.in. pokazy w cyklach "Klasyka gatunku" - np. "Tokyo Drifter" z 1966 roku w reżyserii Seijuna Suzukiego, który zmarł 13 lutego tego roku - oraz dwa maratony filmowe: poświęcony Bahubalim, czyli bohaterowi sagi o legendarnym wojowniku, który w Tollywood, czyli kinie Azji Południowej, stał się społecznym fenomenem. Dla ludzi biznesu zaplanowano maraton Korponoc, podczas którego zostaną pokazane trzy filmy: hongkoński kryminał, japoński melodramat i tajski horror, które korzystają z różnych gatunkowych konwencji, by w metaforyczny sposób opowiadać o kulturze reklamy, marketingu i deweloperki.
Wydarzenie odbędzie się w dniach 15-22 listopada w Warszawie. Projekcje będą się odbywały w Kinotece i Kinie Muranów. Między 17 a 23 listopada wybrane tytuły będą także pokazywane we wrocławskim Kinie Nowe Horyzonty. Miesiąc później, 17 grudnia, rozpocznie się poświęcony muzyce Festiwal Radio Azja. Szczegóły na stronie www.piecsmakow.pl >>