Przygotowany przez MON projekt noweli ustawy o powszechnym obowiązku obrony przewiduje możliwość pozbawiania stopnia oficerskiego lub podoficerskiego - również pośmiertnie - osoby, które z racji ukończonego wieku lub stanu zdrowia nie podlegają obowiązkowi służby wojskowej, oraz żołnierzy rezerwy, którzy byli członkami Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego albo pełnili służbę w organach bezpieczeństwa państwa, o których mowa w art. 2 ustawy z dnia 18 października 2006 r. o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz w treści tych dokumentów. Jak powiedział wiceszef MON Michał Dworczyk, resort obrony ma "nadzieję, że w ciągu najbliższych tygodni dokument trafi na Radę Ministrów, a następnie do parlamentu, który szybko uchwali zmianę".
O komentarz w tej sprawie PAP poprosiła historyka dra Piotra Gontarczyka z Biura Badań Historycznych IPN.
„Z punktu widzenia rozliczenia z PRL taka ustawa jest pożądana i istotna. Mamy wielu różnych pułkowników i generałów obwieszonych medalami, chodzących w mundurach, a ich cała życiowa droga nie służyła Polakom ani idei niepodległościowej. Szkodzili Polsce” - powiedział dr Gontarczyk.
Rozmówca PAP przypomniał, że w NRD "osoby związane z dawną armią i policją polityczną czy nawet partią komunistyczną zostały wyrzucone z wojska, policji, administracji, często z uniwersytetów". "W Polsce w latach 1989-1990 z wielu skomplikowanych powodów tego nie zrobiono” - powiedział.
„Przez wiele lat w Polsce rządzili postkomuniści, czyli moralne i intelektualne dzieci PZPR, a w wojsku dominowali uczniowie i podopieczni towarzysza Wojciecha Jaruzelskiego. Największy błąd polegał na tym, że trwała ciągłość służb specjalnych, aparatu państwa, także ciągłość polityczna. Przez wiele lat brakowało dekomunizacji i funkcjonował postkomunistyczny nowotwór, jakim były SDRP i PZPR. Wystarczy wspomnieć takie postacie rządzące Polską jak Leszek Miller, Aleksander Kwaśniewski czy choćby wieloletni agent komunistycznego wywiadu wojskowego Józef Oleksy. Tacy ludzie stali na straży status quo i zapewniali brak rozliczeń z ludźmi poprzedniego systemu. Nie można zapominać, że cieszyli się oni wsparciem wpływowych kiedyś środowisk, które przejdą do historii słynną frazą o Kiszczaku jako +człowieku honoru+. Jeszcze niedawno, przed 2015 rokiem, w czasach rządów PO, oprawcy komunistyczni i autentyczni zdrajcy byli chowani z honorami i z wojskową asystą, w pełni glorii chwały. Teraz ta ustawa ma szansę to zmienić” - zaznaczył dr Gontarczyk.
Historyk zaznaczył, że „trzeba tak napisać tę ustawę, aby budziła możliwie najmniej kontrowersji i żeby miała możliwie najmniej punktów, które będą potem wskazywane jako problematyczne. Trzeba zadbać, żeby była możliwie jak najbardziej precyzyjna, sprawiedliwa”.
„Możemy wskazać na przykład Wojciecha Jaruzelskiego. Teraz jest pytanie, do jakiego stopnia należałoby zdegradować towarzysza generała. Czy do stopnia szeregowca? Wiemy, że był na froncie. Walczył z Niemcami do 1945 r. i wyszedł z II wojny światowej w stopniu oficerskim porucznika. Nie był wówczas komunistą, był typowym Polakiem - jednym z tych, którzy wracali do Polski różnymi drogami. Takich wątpliwości czy chociażby kwestii wartych wcześniej przemyślenia jest więcej. To trzeba wszystko solidnie przeanalizować na etapie prac nad ustawą" - podkreślił dr Gontarczyk.
Rozmówca PAP zaznaczył, że „definiując grupę czy osoby, które mają być pozbawione stopnia, należy wskazać te, których stanowiska i działalność nie budzą kontrowersji co do zaangażowania na rzecz utrwalania komunizmu, zniewalania społeczeństwa polskiego”.
„Sądzę, że jeśli zostanie to w taki sposób zdefiniowane w projekcie, że będą to osoby z Informacji Wojskowej, Wojskowej Służby Wewnętrznej, z Zarządu II Sztabu Generalnego, z Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, a także wysocy oficerowie ludowego WP, choćby ze Sztabu Generalnego WP, którzy znali plany inwazji Układu Warszawskiego na Zachód, która skończyłaby się dla Polski atomową zagładą, to będzie to dobra ustawa, porządkująca kolejny element rozliczeń z komunizmem. Czasami jednoznaczne orzekanie może być trudne, dlatego to wszystko musi być solidnie zważone i możliwie precyzyjnie opisane w ustawie” - zakończył dr Piotr Gontarczyk.
Zgodnie z obecnie obowiązującą ustawą o powszechnym obowiązku obrony żołnierz traci stopień wojskowy w razie zrzeczenia się obywatelstwa polskiego, odmowy złożenia przysięgi wojskowej lub uprawomocnienia się wyroku sądu orzekającego środek karny pozbawienia praw publicznych albo degradacji.
Kodeks karny przewiduje, że środkami karnymi stosowanymi wobec żołnierzy - prócz kar, na które można skazać także cywilów - są: wydalenie z zawodowej służby wojskowej oraz degradacja (obejmuje ona utratę posiadanego stopnia wojskowego i powrót do stopnia szeregowego). Kodeks karny stanowi, że sąd może orzec degradację w razie skazania za przestępstwo umyślne, jeżeli rodzaj czynu, sposób i okoliczności jego popełnienia pozwalają przyjąć, że sprawca utracił właściwości wymagane do posiadania stopnia wojskowego, a zwłaszcza w wypadku działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.