"Mój ojciec byłby bardzo zadowolony, że udało mi się przekazać te prace muzeum warszawskiemu. Rysunki znajdowały się na kartkach z notesu, który miał ze sobą w czasie powstania i później, po powstaniu, idąc do niewoli" - powiedziała córka artysty Ewa Gawron. "Na szkicach przedstawione są sylwetki żołnierzy, których prawdopodobnie widział, ale nie są to konkretne osoby" - dodała.
Notes z pracami, który Michalski zostawił, przypadkowo udając się do punktu zbiórki, odnalazł Stanisław Tomaszewski, przyjaciel artysty. Zwrócone rysunki udało się zabrać Michalskiemu do niewoli, z której wyzwolony został 1 maja 1945 r.
"Szkice pokazują, że powstańcy nie zajmowali się tylko walką, co sprawia, że (...) to powstanie ma wielowymiarowy, wielowarstwowy charakter" - mówił dyrektor MPW Jan Ołdakowski.
Według Ołdakowskiego, szkice z czasów powstania warszawskiego to dar dla muzeum szczególnie ważny. "Po pierwsze, ponieważ jest to artystyczny zapis walk powstańczych, pokazujący żołnierzy wtedy, gdy powstanie trwało. Na tych kartkach z notatnika widać całą gehennę powstańczą - one nie tylko w sposób artystyczny są zabrudzone, ale widać też na nich ślady tego, co spotykało autora w czasie powstania - mówił Ołdakowski.
Poza ołówkowymi szkicami o wymiarach 12,3 x 17,5 cm do kolekcji muzeum trafiły także dwa obrazy: "Mamo, czy jest niebieskie niebo?" oraz "Patrol". Powstały one już po wojnie.
Leon Michalski w latach 1934-1939 studiował w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych w pracowni Mieczysława Kotarbińskiego. Był profesorem ASP w Warszawie i wieloletnim wykładowcą oraz współzałożycielem Związku Polskich Artystów Malarzy i Grafików. Specjalizował się w malarstwie sztalugowym, ściennym, rysunku i grafice warsztatowej. W czasie okupacji był jeńcem wojennym obozów Lamsdorf (Łambinowice), Gross Born (Borne Sulinowo), Sandbostel, Lubeka.
Podczas wojny wraz z żoną wykonywał m.in. sztuczne owoce i warzywa, wykorzystywane do przenoszenia tajnych meldunków. "Przed powstaniem, w czasie okupacji, mama i ojciec, działając w komórce o nazwie +Cukierki+, produkowali przedmioty służące do przenoszenia tajnych informacji" - mówiła Ewa Gawron. Były to m.in sztuczny kartofel oraz składająca się z trzech warstw ekierka, w której wnętrzu znajdowała się tzw. bibuła.