Książka powstała dzięki zaangażowaniu dr Alicji Klich-Rączki, wykładowcy w Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, geriatrze z Krakowa, pracującej w przychodni dla byłych więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych. Jest ona organizatorką spotkaniach opłatkowych, ognisk i wycieczek zagranicznych dla byłych więźniów, które odbywają się w coraz węższym gronie.
Właśnie to zetknięcie ze środowiskiem byłych więźniów stało się inspiracją do napisania książki, w której pokazana została nie tylko przeszłość sprzed siedemdziesięciu lat, ale również obecne życie b. więźniów. „Stosunkowo niewiele wiemy, co dzieje się z ludźmi, którzy przeżyli Auschwitz, jak radzili sobie z traumą" – mówi Maciej Zdziarski.
Autorzy mieli świadomość nieuchronnego odchodzenia ostatnich więźniów. „Decyzję o napisaniu książki podjęliśmy po pogrzebie Józefa Paczyńskiego wiosną 2015 r. W trakcie pisania książki odszedł jeden z jej bohaterów – Marek Godlewski, którego odwiedziliśmy ostatni raz kilka tygodni przed śmiercią” – powiedziała Aleksandra Wójcik. „To było poruszające przeżycie” – dodała autorka.
„Po ukończeniu książki dostrzegliśmy, że różni się ona od innych opowieści o Auschwitz” – podkreśla Maciej Zdziarski. „Więźniowie są ludźmi pełnymi życia. Nawet powracające wspomnienia nie są w stanie zniszczyć ich radości – uważa. - Chcemy pokazać skomplikowane życie bohaterów, a zarazem oddać cześć każdemu z nich”. "To tłumaczy wszechstronny wymiar każdej z sylwetek, dzięki czemu ich bohaterowie bliżsi są dzisiejszemu czytelnikowi” – piszą Aleksandra Wójcik i Maciej Zdziarski w podsumowaniu swojej książki.
Zdaniem autorów ci, którzy wciąż mogą opowiadać o swoich wspomnieniach zadają sobie pytanie, czy pamięć o zbrodni przetrwa w kolejnych pokoleniach. Jak podkreśla Aleksandra Wójcik, szczególnie bolesne dla byłych więźniów jest używanie nieprawdziwego określenia „polskie obozy koncentracyjne”. Jednym z bohaterów książki jest walczący z tym określeniem Karol Tendera. Jak stwierdził w rozmowie z PAP Maciej Zdziarski „opowieść byłych więźniów pozwala zrozumieć najmłodszym czytelnikom, że Niemcy na polskich ziemiach urządzili prawdziwą masakrę, o której nigdy nie powinniśmy zapomnieć i tego jak wyglądały role sprawców i ofiar”. „To troska byłych więźniów o to, żeby pamięć o ich doświadczeniu nie była przeinaczona” – dodał autor.
Rozmówców książki Aleksandry Wójcik i Macieja Zdziarskiego wydawca przedstawia następująco:
"Józef Paczyński, rocznik 1920. Więzień numer 121 – z pierwszego transportu, fryzjer komendanta Rudolfa Hoessa. Na pytanie, czemu nie poderżnął mu gardła, będzie musiał odpowiadać przez całe życie.
Marceli Godlewski, 1921, AK-owiec, egzekutor Kedywu. Po wielu miesiącach przesłuchań trafia do obozu, skąd ucieka przy pierwszej okazji.
Lidia Maksymowicz, najmłodsza. Uwięziona jako trzyletnia dziewczynka. Wystraszone dziecko ukrywające się pod pryczą przed wzrokiem doktora Mengele.
Karol Tendera, więzień numer 100 430. Zakażony tyfusem w ramach eksperymentu medycznego. Nigdy nie pogodzi się z tym, że można bezkarnie mówić o +polskich obozach zagłady+.
Stefan Lipniak, 1924. Czterdzieści cztery miesiące za drutami. Cała młodość. Niewiele o tym mówi, bo życie to nie tylko obóz.".
* * *
"Dobranoc, Auschwitz. Reportaż o byłych więźniach" Aleksandra Wójcik i Maciej Zdziarski. Wydawnictwo Znak Horyzont.
W piątek 27 stycznia przypada 72 rocznica wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau. Dzień ten obchodzony jest jako Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu.
Michał Szukała PAP