Dwaj wybitni dziennikarze sportowi znów połączyli siły i opowiedzieli nam ciekawy fragment najnowszej historii. Z pozoru to rzecz o piłce nożnej, ale przecież wiadomo, że chodzi o coś dużo ważniejszego. Jak to zazwyczaj z piłką bywa.
„Najważniejsza z nieważnych rzeczy świata” - faktycznie jest w tej paradoksalnej definicji futbolu bardzo wiele racji.
Jonathan Clegg i Joshua Robinson pracują na co dzień dla amerykańskiego medium biznesowego „The Wall Street Journal”. A w USA - co oczywiste - na piłce nożnej się nie znają. Nawet nie nazywają jej, jak należy, tylko jakimś „soccerem”. A jednak! Clegg i Robinson są akurat tymi autorami, którzy regularnie piszą najlepsze, najciekawsze i najgłębsze teksty o tej dyscyplinie na anglojęzycznym rynku. Również czytelnicy tej kolumny mieli szansę zapoznać się z ich twórczością, choćby przy okazji ich książki „Klub. O tym, jak angielska Premier League stała się najbardziej szaloną, najbogatszą i najbardziej destrukcyjną siłą w sporcie” (było to w roku 2019).
Duet wyprodukował nowe dzieło. Bohaterami są dwaj giganci współczesnego sportu: Leo Messi i Christiano Ronaldo. Oczywiście było już o nich sto książek i milion artykułów, ale biorąc pod uwagę choćby dotychczasowy dorobek wspomnianych autorów, warto dać szansę właśnie im.
Co dostajemy? To opowieść o postaciach, które przez ładnych kilkanaście lat w praktyce zdominowały całą branżę. To nie była zwyczajna rywalizacja, choć Messi i Ronaldo regularnie grali przeciw sobie. Messi nigdy nie wygrał mundialu, a największym reprezentacyjnym sukcesem Ronalda było mistrzostwo Europy, a jednak regularnie dzielili między siebie rynek Złotych Piłek. I inne też. Byli jak Cola i Pepsi. Jak Facebook i Twitter albo Apple i Microsoft. Klasyczny duopol.
Opowieść Clegga i Robinsona nie jest w żadnym razie klasyczną biografią porównawczą. Nacisk został położony głównie na okoliczności, w jakich ta wyjątkowa rywalizacja mogła w ogóle zaistnieć. Oto na świecie pojawiło się dwóch chłopaków ze szczególną smykałką do kopania piłki. Świat na nich zareagował, tworząc nowe reguły gry - choćby to, jak wielkie kluby w stylu Realu Madryt czy Barcelony stawiają teraz na wyłapywanie coraz to młodszych perełek piłkarskich. Ale to tylko do pewnego stopnia opowieść o realiach futbolu naszych czasów.
To także portret nowoczesnego świata epoki późnego kapitalizmu. Połączenia „infotainmentu” z funkcjonowaniem w realiach zglobalizowanego systemu ekonomicznego stale napędzanego gwiazdorstwem i nierównościami. Piłka nożna w świecie realnego neoliberalizmu - to właśnie historia Messiego i Ronalda. Notabene obaj - choć przecież zbliżają się do czterdziestki - wciąż jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa.
/>