Autobiografia brytyjskiej pisarki Jeanette Winterson "Po co ci szczęście, jeśli możesz być normalna" to opowieść o dojrzewaniu i marzeniach związanych z literaturą.

„Miłość. Trudne słowo. Gdzie wszystko się zaczyna, gdzie zawsze powracamy. Miłość. Brak miłości. Możliwość miłości” – tak Jeanette Winterson zamyka autobiografię zatytułowaną „Po co ci szczęście, jeśli możesz być normalna?”.

Pisarka, która niedawno odwiedziła Polskę, doczekała się u nas co najmniej kilku porządkujących jej twórczość epitetów. Niemniej jak każdy niepodległy artysta, nie przynależy do jednoznacznego, stylistycznego bądź politycznego uogólnienia. Ta wyautowana lesbijka jest częścią środowiska pisarek homoseksualnych, jednocześnie przekracza zaklęty krąg czytelników wywodzących się z grupy LGBT. Proza Winterson – odważna i bolesna, niekiedy drażniąca i pretensjonalna zawdzięcza tyle samo Virginii Woolf, co Alanowi Hollinghurstowi i Salmanowi Rushdiemu.

„Po co ci szczęście, jeśli możesz być normalna?” jest zapisem desperackiego poszukiwania biologicznej matki przez autorkę, otwartą manifestacją seksualności i niestabilności emocjonalnej, to wreszcie opowieść o trudnej drodze dojrzewania, na szlaku której w pewnym momencie życia Jeanette pojawiły się marzenia związane przede wszystkim z literaturą. Książki uratowały Winterson życie. W jej zastępczym domu w Accrington znajdowało się raptem kilka tytułów, przede wszystkim Biblia, ale późniejsza autorka „Dyskretnych symetrii” znalazła także epos o rycerzach Okrągłego Stołu. To było odkrycie. Zamykała się w ustępie (wychodek był na zewnątrz) i czytała całymi dniami. Dzięki literaturze znalazła się na studiach, w Oksfordzie, dzięki książkom odnalazła się w dorosłym życiu.

„Nie miałam szacunku do życia rodzinnego. Nie miałam żadnego domu. Miałam w sobie gniew i odwagę”. Autobiografia Winterson to również opowieść o dojrzewaniu do zdecydowanych wyborów seksualnych. Pisarka wcześnie odkryła preferencje. W wieku 16 lat zakochała się po raz pierwszy w koleżance, uciekła wtedy z domu. Najbardziej osobisty tom w karierze autorki „Namiętności” został zadedykowany jej „trzem matkom”: Ann S., Ruth Rendell oraz przede wszystkim Constance Winterson. Religijnej hipokryzji, depresji, gwałtownym gestom macochy Winterson zawdzięcza najwięcej. „Musiałam przeżyć część jej nieprzeżytego życia” – napisze po latach. Jest w tym wyznaniu bunt, ironia i wielkie uczucie.

PO CO CI SZCZĘŚCIE, JEŚLI MOŻESZ BYĆ NORMALNA? | Jeanette Winterson | przeł.Katarzyna Karłowska | Rebis 2012 | Recenzja: Łukasz Maciejewski | Ocena: 4 / 6