Wachlarz zagadnień poruszanych przez Baumana w "To nie jest dziennik" jest ogromny. Autor z równym zaangażowaniem oddaje się roztrząsaniu meandrów współczesnej demokracji, problemu anonimowości i nieodpowiedzialności internetu, natury studenckich protestów i przyczyn domniemanego kresu american dream.

Wbrew tytułowej deklaracji najnowsza książka polskiego socjologa światowej sławy jest dziennikiem, momentami bardzo osobistym. Autor „Nowoczesności i Zagłady” zaczął pisać, zmagając się z doświadczeniem głębokiej samotności po śmierci żony. Praca nad tekstem była formą autoterapeutycznej rozmowy. „Twarz Janiny jest pierwszym obrazem, jaki widzę na pulpicie po włączeniu komputera, dlatego też wszystko, co następuje po otwarciu programu Microsoft Word, prowadzi do dialogu. Dialog wyklucza samotność”– zanotował. Drugim istotnym impulsem do prowadzenia notatek był rozpowszechniony wśród intelektualistów nałóg. „Jestem z natury albo wskutek przyzwyczajenia uzależniony od pisania... Jako nałogowiec potrzebuję swojej codziennej dawki narkotyku, w przeciwnym razie muszę mierzyć się z udrękami »bycia na głodzie«”– wyznał.

Ingrediencje narkotyku, którym faszeruje się Zygmunt Bauman, są złożone i różnorodne, tak jak złożona i różnorodna jest rzeczywistość. Polski uczony pochyla się nad zjawiskami, którymi żyje współczesny świat, albo tymi, z którymi –wedle przewidywań profesora –wkrótce będzie musiał się zmierzyć. De facto nie są to luźne notatki, lecz kunsztownie skonstruowane eseje, prowokujące do zadawania pytań , zajmowania stanowisk, analiz i wyciągania wniosków, zarazem dające wielką frajdę czytania. Wachlarz zagadnień poruszanych przez Baumana jest ogromny. Autor z równym zaangażowaniem oddaje się roztrząsaniu meandrów współczesnej demokracji, problemu anonimowości i nieodpowiedzialności internetu, natury studenckich protestów i przyczyn domniemanego kresu american dream. Zajmuje się fenomenem Facebooka i karierą Marka Zuckerberga, która jego zdaniem odzwierciedla ekshibicjonistycznego ducha naszej cyberepoki. Sporo uwagi poświęca także swoim ulubionym pisarzom – José Saramago, H. G. Wellesowi oraz Cervantesowi, którego uważa za ojca humanistyki. Lektura obowiązkowa.

To nie jest dziennik | Zygmunt Bauman | Przekład: Maria Zawadzka | Wydawnictwo Literackie 2012 | Recenzja: Cezary Polak | Ocena: 5 / 6