Przed nami rok pełen literackich odkryć i niespodzianek, a w kolejce po najbardziej prestiżowe nagrody literackie powoli ustawiają się poważni konkurenci.

Straszą nas, że książka to przeżytek, który czeka już tylko bolesna agonia, że współczesny czytelnik nie jest w stanie przyswoić sobie tekstu dłuższego niż internetowy post, a powieść z prawdziwego zdarzenia wcześniej czy później przepadnie z kretesem. Nie poddaję się temu czarnowidztwu, a nawet jeśli wiadomości o spadającym czytelnictwie dają powody do niepokoju, na brak dobrej literatury jeszcze długo nie będziemy narzekać. Zwłaszcza polskiej. Jeśli ziszczą się projekty wydawców, czeka nas rok pełen literackich olśnień, a w kolejce do prestiżowych nagród ustawią się bardzo poważni konkurenci. W roku 2014 wydawnictwa zapowiadają przede wszystkim imponujący powrót literackich tuzów, na których książki z niecierpliwością czekaliśmy już od dawna. Mamy ledwie styczeń, a już za chwilę na księgarnianych półkach pojawi się nowa powieść Pawła Huellego „Śpiewaj ogrody”. Autor „Weisera Dawidka” wraca do Wolnego Miasta Gdańska, by brawurowo połączyć elementy kryminału, traktatu filozoficznego, historii miłości w historycznych dekoracjach i opowieści o nieistniejącym już świecie, w którym dochodzi do niełatwych spotkań kultur, tradycji i nacji.

Ale to dopiero początek. Równie wielkim wydarzeniem będzie nowa powieść Olgi Tokarczuk, której premierę Wydawnictwo Literackie zapowiedziało na maj. O „Xięgach Jakubowych”, którym pisarka poświęciła kilka lat żmudnej pracy, wiedzieliśmy już od dawna, a czytelnicy mieli już okazję czytać ich fragmenty. Wiele wskazuje na to, że będzie to jedno z najciekawszych i najdonioślejszych dzieł laureatki Nike. Autorka „Biegunów” również sięga po konwencję powieści historycznej, choć jak mówi, od historii zawsze bardziej interesują ją ludzkie losy i uwikłania. „Xięgi Jakubowe” to powieść rozgrywająca się na Kresach w XVIII wieku, a jej centralną postacią staje się charyzmatyczny mistyk żydowski Jakub Frank. Tokarczuk znów zabiera nas do swojego świata z pogranicza rzeczywistości, mitu i baśni. Czy i tym razem zostanie nagrodzona Nike?

Na tegoroczne laury literackie z pewnością duże szanse ma Ignacy Karpowicz, którego „Ości” wielu krytyków uznało już za jedną z najważniejszych powieści ostatnich 12 miesięcy. Tymczasem autor „Balladyn i romansów” zapowiada zakończenie prac nad kolejnym projektem, któremu miał poświęcić wiele lat. Czeka nas zaskoczenie, bo „Sońka” (tak brzmi roboczy tytuł powieści, która ma ukazać się wiosną) zgodnie z zapowiedziami pokaże nieco inne oblicze autora. Tym razem Karpowicz będzie mniej skłonny do literackiego szaleństwa, które bywało znakiem rozpoznawczym jego prozy. Najnowsza powieść ma być historią miłosną osadzoną w latach II wojny światowej. Widać, historia dla współczesnych pisarzy staje się coraz poręczniejszym medium do opowiadania o współczesności. Jak z tą materią poradzi sobie autor „Cudu”?

Skoro o powieściach historycznych mowa, niecierpliwie wypatruję przekładu książki Eleanor Catton, Nowozelandki, która po otrzymaniu Nagrody Bookera wywołała w anglosaskim świecie sporo burzliwych dyskusji. Jak w polskim tłumaczeniu wypadnie jej monumentalna i napisana z epickim rozmachem powieść „Luminaries”, opowiadająca o Nowej Zelandii w czasach gorączki złota? Dowiemy się tego wkrótce. Kiedy Stephen King opublikował swoją ostatnią powieść „Doktor sen”, wielu krytyków ogłosiło triumfalny powrót mistrza. Amerykański autor ma jednak kolejną książkę w zanadrzu. Powieść „Pan Mercedes” ma się ukazać w czerwcu, a wydawca już zapowiada błyskotliwy i mroczny kryminał, w którym King ponownie da się poznać jako król suspensu.

Sporo nowości czeka nas od noblistów. Pierwsze powieści od czasu odebrania literackiej Nagrody Nobla wydadzą chiński pisarz Mo Yan i Mario Vargas Llosa. My zaś wypatrujmy edycji niepublikowanych dotąd wierszy Wisławy Szymborskiej. Tomik odnalezionych w archiwach utworów poetki ukaże się jesienią.