Przyjęty niedawno przez rząd projekt regulacji zmienia zasady gry na rynku reklamy telewizyjnej

Jednym z ważniejszych zapisów nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy o kinematografii jest dopuszczenie przerywania reklamami filmów dla dzieci – jeśli filmy te trwają ponad godzinę. Obowiązujący dziś zakaz robienia przerw na emisję spotów zostanie utrzymany tylko w odniesieniu do innych audycji dziecięcych, np. programów studyjnych i krótszych filmów.
O złagodzenie regulacji w tej dziedzinie wnioskowała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Argumentowała, że bezwzględny zakaz stawia polskich nadawców w niekorzystnej sytuacji wobec działających w naszym kraju telewizji z koncesjami mniej restrykcyjnych państw Unii Europejskiej.
Resort kultury, będący autorem ustawy, uzasadnił zmianę dyrektywą unijną o audiowizualnych usługach medialnych, która w łagodzeniu zasad poszła jeszcze dalej, dopuszczając przerywanie już półgodzinnych programów dla dzieci.
Zdecydowanie przeciwny takiemu rozwiązaniu jest natomiast rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak.
W trakcie prac nad ustawą apelował do ministra kultury o utrzymanie pełnego zakazu, podkreślając, że sukces komercyjny telewizji nie powinien stawać nad dobrem dziecka. Argumentował, że najmłodsi widzowie mają obniżony poziom krytycyzmu w stosunku do reklam i są bardzo podatni na przekazywane w nich wzorce zachowań. Dlatego „reklama kierowana do dzieci i młodzieży musi pozostać pod stałą kontrolą i nadzorem”. Dyrektywa unijna tego nie wykluczała, pozwalając państwom członkowskim na wprowadzenie bardziej szczegółowych lub surowszych przepisów.
Biuro RPD zapewnia nas, że stanowisko rzecznika w tej kwestii pozostaje aktualne. Dostrzega jednak także plusy nowelizacji. Wprowadza ona bowiem zapisy chroniące widzów, zwłaszcza małoletnich. Obecnie programy mediów elektronicznych nie mogą zawierać treści „nawołujących do nienawiści lub dyskryminujących ze względu na rasę, niepełnosprawność, płeć, wyznanie lub narodowość”. Nowe regulacje dodają do zakazów nawoływanie do przemocy i przestępstw o charakterze terrorystycznym, a także rozszerzają katalog motywów dyskryminacji o: kolor skóry, pochodzenie etniczne lub społeczne, cechy genetyczne, język, religię lub przekonania, poglądy polityczne lub wszelkie inne poglądy, przynależność państwową, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie, wiek oraz orientację seksualną.
„Każde działanie na rzecz zabezpieczenia małoletnich przed nieograniczonym, niekontrolowanym dostępem do treści nawołujących do przemocy i popełniania określonych przestępstw, zagrażających prawidłowemu rozwojowi małoletnich oraz działania na rzecz niwelowania zjawiska udostępniania audycji lub innych przekazów zawierających treści nawołujące do nienawiści, dyskryminacji i przemocy należy uznać za słuszne i pożądane” – podkreśla biuro RPD.
Najmłodszych odbiorców dotyczył też zapis, który zniknął z nowelizacji. Ministerstwo planowało pierwotnie bezwzględny zakaz reklamowania niezdrowej żywności przy programach, które mogą oglądać dzieci. Ale w konsultacjach przedstawiciele nadawców, branży reklamowej oraz producentów żywności apelowali o zostawienie dotychczasowych przepisów – które pozwalają KRRiT zdać się w tej sprawie na samoregulację rynku. Zainteresowane branże argumentowały, że obecny mechanizm jest skuteczny. Takie wnioski wypływały też z ubiegłorocznej kontroli Krajowej Rady, która zbadała funkcjonowanie kodeksów dobrych praktyk dotyczących ochrony najmłodszych widzów przed szkodliwymi treściami, reklamy żywności skierowanej do dzieci oraz ochrony dzieci w reklamie. Spytaliśmy, czy regulator nie zmienił zdania, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Resort kultury zostawił obecne przepisy, „aby wspierać istniejącą w Polsce samoregulację nadawców i reklamodawców w tym zakresie i promować jej dalszy rozwój”.
Nadawcy zyskają też trochę swobody w gospodarowaniu czasem antenowym. Teraz mogą emitować reklamy przez 12 minut na godzinę – i każda godzina jest rozliczana osobno. Jeżeli z jakiegoś powodu stacja nie może więc przerwać programu, jej limit w danej godzinie przepada. Ponieważ popyt na spoty telewizyjne – mimo pandemicznego tąpnięcia – przewyższa możliwości emisyjne, nadawcy nie zarabiają w tej sytuacji tyle, ile by mogli.
Po nowelizacji rozliczą reklamy w trzech pasmach: w godz. 6–18, 18–24 i nocnym. W pierwszych dwóch spoty nadal będą mogły zająć do jednej piątej czasu antenowego. W nocnym limitu nie przewidziano, gdyż Ministerstwo Kultury uważa, że w porze niskiej oglądalności nie miałoby to uzasadnienia. „Zmiana ma na celu zapewnienie nadawcom większej elastyczności w pozyskaniu finansowania” – informuje resort. Zastrzega, że „niezbędne jest też utrzymanie odpowiedniego poziomu ochrony konsumenta”, stąd limity w porach większej oglądalności.
Łatwiej będzie ponadto lokować produkty w programach. Zamiast obecnego zakazu z katalogiem wyjątków będzie zasada dopuszczalności z wyłączeniami (np. serwisów informacyjnych).