Fani zespołu po nazwach piosenek od razu skojarzą, że nie jest to premierowy materiał. Trudno go też jednak nazwać typową składanką „the best of”. Zarejestrowany w legendarnym studiu Abbey Road materiał to nowe wersje wydanych już wcześniej numerów Tindersticks oraz dwie piosenki z solowej płyty wokalisty Stuarta A. Staplesa z 2005 roku „Lucky Day Recordings 03-04”. Numery Tindersticks pochodzą m.in. z ich trzeciego krążka „Tindersticks” oraz „Simple Pleasure” z końca lat 90. Wyszła intymna, emocjonalna płyta idealna na deszczowe, jesienne wieczory.

Doskonale słucha się tego na słuchawkach, brzmienie jest dopieszczone i wciągające, przestrzenne. Melancholia miesza się tu z hipnotycznym transem i gitarami w stylu indie i smyczkami. „Nagrywanie tych piosenek na nowo nie było próbą naprawienia dawnych pomyłek czy niedoskonałości, a raczej pokazaniem obecnej siły” – zdradził klawiszowiec David Boulter. To ciekawe podsumowanie ich kariery i dobry prognostyk na najbliższą trasę koncertową. Niemal jednocześnie zespół wydał ścieżkę dźwiękową do filmu Claire Denis „Les Salauds”.

Tindersticks | Across Six Leap Years | Sonic | Recenzja: Wojciech Przylipiak | Ocena: 4 / 6