"Piąta władza", film o początkach WikiLeaks z Benedictem Cumberbatchem w głównej roli Juliana Assange, podczas pierwszego weekendu wyświetlania zarobił w amerykańskich kinach jedynie 1,7 mln dolarów. To najgorsze tegoroczne otwarcie dla filmu, który trafił do szerokiej dystrybucji - informuje "Variety".

Andrew Stewart z "Variety" twierdzi, że kiepski wynik finansowy filmu "Piąta władza" udowadnia niewielki potencjał Cumberbatcha jako pierwszoplanowego aktora. W tym roku aktor pojawił się w kolejnym "Star Treku" i "Zniewolonym", który wyrasta na głównego faworyta oscarowego wyścigu. W grudniu do kin wejdzie również kolejny "Hobbit" z jego udziałem. W każdej z wyżej wymienionych produkcji brytyjski aktor jest częścią bardzo silnej obsady. "Piątą władzę" Cumberbatch musiał udźwignąć na władnych barkach.

Film Billa Condona zarobił 1,7 mln dolarów z seansów w 1769 kinach. Serwis Box Office Mojo, w przeciwieństwie do "Variety", nie traktuje takiej liczby jako "szerokiej dystrybucji". Jednak nawet na tle filmów, które były wyświetlane w ponad 2 tys. kin, produkcja Disney-DreamWorks wypada blado. Dla porównania film "Machete Kills" zarobił w ciągu pierwszego weekendu 3,8 mln dolarów w 2538 kinach.

W tym roku finansowe wpadki zaliczały również te produkcje, które w obsadzie miały gwiazdy światowego formatu. "Paranoja" z Oldmanem i Fordem jest najsłabszym filmem w ich karierze. W USA "otworzyła" się mało imponującym wynikiem 3,5 mln dolarów. Finansową wpadką okazały się również filmy z Colinem Farrellem - "Dead Man Down", Barbrą Streisand i Sethem Rogenem - "The Guilt Trip" oraz "Bullet to the Head" z Sylvestrem Stallone. Kolejnym sprawdzianem dla Cumberbatcha będzie "The Imitation Game" gdzie zagra główną rolę genialnego matematyka. Film pojawi się w kinach w przyszłym roku. "Piąta władza" zadebiutuje w polskich kinach już 25 października.