Opowieść rodzinna zamknięta w tytułowych 566 kadrach – czasem umownych, rysowanych paroma kreskami, czasem wizualnie dopracowanych po najmniejszy szczegół. Nie spodziewajcie się rzetelnej, historyczno- familijnej sagi.
Komiks Wojdy bliższy jest realizmowi magicznemu niż próbie uszeregowania wspomnień, prawda miesza się tu z fikcją i wyobrażeniami, jedna anegdota ustępuje drugiej, akcja płynnie przenosi się w czasie i miejscu. I z tych porozrzucanych kadrów Wojda tworzy eteryczną, zabawną, przejmującą całość, rzecz tyle o rodzinnych korzeniach, co o subiektywności wspomnień i ulotności pamięci, o potrzebie wolności i tworzenia własnych, prywatnych mitów.
Jeden z najlepszych komiksów, jakie czytałem w ostatnim czasie.
566 kadrów | scenariusz i ilustracje: Dennis Wojda | W.A.B. 2013 | Recenzja: Jakub Demiańczuk | Ocena: 5 / 6