To na podstawie tej książki powstał scenariusz „Gangstera” z Tomem Hardym i Shią LaBeoufem wrolach głównych. Jednak dopiero lektura powieści Matta Bonduranta pozwala docenić scenopisarską inwencję Nicka Cave’a.

Nie chodzi bynajmniej o to, że książka jest słaba i bez potencjału – wręcz przeciwnie! Jednak wydawałoby się, iż oszczędność dialogu i ciągnące się na kilka akapitów barwne opisy skutecznie ukręcą łeb próbom adaptatorskim. Nic bardziej mylnego, bowiem Cave, nurzając powieść Bonduranta wpulpie, uczynił zeń dzieło gatunkowe, sprawnie wiążąc w „Gangsterze”istotne dla fabuły zapożyczone z książki wątki.

Spójności nie brak też „Hrabstwu ponad prawem”, choć autor stoi w rozkroku między fabularyzowanym reportażem a powieścią przygodową. Co się chwali, mimo iż rzecz dotyczy przecież jego przodków, słynnych bimbrowników, Bondurant nie ulega pokusie mitologizacji swich dziada iwujów. Dokładnie i sprawnie przeprowadzony research pozwala mu nie tylko sportretować hrabstwo Franklin w stanie Wirginia z przełomu lat 20. i 30. ubiegłego wieku, gdzie kwitł masowy handel nielegalnym alkoholem, lecz także obserwować symultanicznie rozwijającą się akcję z punktu widzenia każdego z braci.

Do tego wątki Forresta, Jacka i Howarda przeplatają się z późniejszą o parę lat relacją Sherwooda Andersona, dziennikarza i pisarza, który posłużył Bondurantowi jako swoiste alter ego. To w jego usta włożył własne słowa o wrażeniach wyniesionych z wyprawy na dawne ziemie rodzinne.

Hrabstwo ponad prawem | Matt Bondurant | przeł.Dominika Lindner-Bogdaniuk | Anakonda 2013 | Recenzja: Bartosz Czartoryski | Ocena: 4 / 6