Być może „Ralph Demolka” nie wyróżniałby się specjalnie spośród innych produkcji Disneya, gdyby nie kapitalne wykorzystanie motywów z gier komputerowych. Wszystko bowiem rozgrywa się w cyfrowym świecie automatów stojących w salonie gier wideo. Ich bohaterowie zaś – w wolnych chwilach, oczywiście – spotykają się na ploteczki, romanse, a nawet w specjalnej grupie wsparcia dla komputerowych złoczyńców. Nawet negatywni bohaterowie potrzebują bowiem czasami chwili oddechu. Ralph Demolka – ten zły z gry „Felix Zaradzisz”– ma dość. Wciąż musi burzyć pikselową kamienicę, a inni bohaterowie gry nie chcą z nim utrzymywać kontaktów nawet po pracy. Ralph mieszka więc na wysypisku cyfrowych śmieci, a pewnego dnia po prostu ucieka z gry.Ato może mieć poważne konsekwencje.
Bez Ralpha nie ma gry, bez gry automat trafi prosto z salonu na śmietnik. Felix Zaradzisz wyrusza na poszukiwanie Ralpha, a tymczasem ten w zaskakującej scenerii przesłodzonej gry „Mistrz cukiernicy” odnajdzie prawdziwą przyjaciółkę.Rezolutna i bezczelna Wandelopa podobnie jak Ralph czuje się samotna i odrzucona przez innych. Ale we dwójkę zmienią świat gier wideo na dobre. „Ralph Demolka”, jak wszystkie dobre produkcje Disneya,ma w sobie energię, radość, odpowiedni morał i świetnie napisany scenariusz (do tego trzeba dorzucić doskonale przetłumaczone na polski dialogi). Ale frajdę sprawi także fanom gier komputerowych – zwłaszcza tym nieco starszym, bo spotkają tu bohaterów, których pamiętają z dzieciństwa, m.in. Pac-Mana,Sonica i zabijaków ze „Street Fightera”.
Ralph Demolka | USA 2012 | reżyseria: Rich Moore | dystrybucja: Disney | czas: 108 min | Recenzja: Jakub Demiańczuk | Ocena: 5 / 6