„Kotka na gorącym blaszanym dachu" nigdy wcześniej nie była wystawiana w stolicy Małopolski. „Aż dziwne, że tak dobrego tekstu jeszcze u nas (w Krakowie-PAP) nie było" - powiedziała dyrektor Teatru Ludowego Małgorzata Bogajewska.
Jacek Poniedziałek określa utwór Tennessee Williamsa uniwersalnym jak tragedia grecka. „Myślę, że tu w tych nowohuckich blokach (Teatr Ludowy jest w Nowej Hucie-PAP) wokół nas można znaleźć niejedną kobietę podobną do Fedry, Medei czy Dużej Mamy z +Kotki...+. Na pewno mieszka tu niejeden Brick i niejeden Duży Tata z tej sztuki" - powiedział aktor.
Ocenił także, że dramaty Williamsa w ostatnich latach w Polsce nabierają ogromnej aktualności. „Obnaża hipokryzję i fałsz, obyczajowe kołtuństwo, filisterstwo i oportunistyczny strach przed wszechwładnym kościołem. Był człowiekiem bardzo wierzącym, ale szydził z dwulicowości i interesowności księży i pastorów. Gardził kłamstwem i świętoszkowatością" - mówił o amerykańskim dramatopisarzu i jego twórczości.
W obsadzie są m.in. Beata Schimscheiner, Iwona Sitkowska, Kajetan Wolniewicz, Jan Nosal, Tomasz Bazan.
Za „Kotkę na gorącym blaszanym dachu" Williams otrzymał Pulitzera (1955). Dramat zyskał rozgłos m.in. dzięki realizacji filmowej Richarda Brooksa w 1958 r. Dzięki ciętym dialogom i znakomitym kreacjom aktorskim stał się wielkim przebojem kasowym. Tytułową postać zagrała Elizabeth Taylor, która za tę rolę otrzymała drugą w swojej karierze nominację do Oscara. Natomiast pierwszą w swojej karierze nominację otrzymał Paul Newman za rolę targanego wnętrzami konfliktami Bricka. W sumie film był nominowany do Oscara w sześciu kategoriach i jest uważany za jedną z najlepszych adaptacji filmowych sztuki Williamsa.