Kandydaturę Jana Szurmieja wysuwa marszałek dolnośląski, który potrzebuje jeszcze zgody ministra kultury. Z misją przekonania Piotra Glińskiego do tej nominacji udaje się do stolicy Michał Bobowiec, który we wrocławskim urzędzie marszałkowskim zajmuje się kulturą.
Odchodzący w aurze niesławy Cezary Morawski nie może się pochwalić żadnymi dokonaniami artystycznymi, które zostałyby zauważone podczas konkursów i festiwali teatralnych. „Produkcje Teatru Polskiego to spektakle wyciągnięte z lamusa, często amatorskie, w najlepszym razie przyzwoite, w żaden sposób niekorespondujące ze współczesnymi trendami." - ocenia serwis wroclaw.wyborcza.pl.
Morawski został już zwolniony, ale nie w trybie dyscyplinarnym co powoduje, że może nadal liczyć na bezpieczny etat we wrocławskiej placówce.
Jan Szurmiej przez kilka lat dyrektorował w Operetce Wrocławskiej, gdzie zrealizował m.in. „Skrzypka na dachu". Reżyserował też spektakle we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Magda Piekarska ocenia w swoim artykule, że Szurmiej nie daje żadnej nadziei na realną zmianę tragicznej sytuacji wrocławskiego teatru oraz na powrót zespołu artystów, którzy zostali zmuszeni do odejścia w czasie zarządzania sceną przez Morawskiego. „Tu nie nazwisko jest najważniejsze, ale kompetencje, świadomość tego, czym jest współczesny teatr i kto go tworzy." - pisze Piekarska.