Mikrozarządzanie to nie tylko kierowanie na podstawowym poziomie, tym terminem można też określić istotny problem wielu naszych przedsięwzięć. Sprowadza się on do tego, że ci najbardziej energiczni zazwyczaj robią najwięcej. I nieustannie powierza się im kolejne zadania. To logiczne, w końcu wiadomo, że zawsze „dowiozą” wynik. W pewnym momencie procesu nie da się zatrzymać - i liderzy nawykli do nadawania tonu zespołom zazwyczaj kończą jako mikromenedżerowie. Doświadczenie nauczyło ich, że jeśli nie powiedzą „jak”, nic nie będzie zrobione. A ponieważ człowiek kocha najbardziej własne pomysły, to nic dziwnego, że nasze „jak” szybko urasta do rodzaju przezroczystej klatki. Niby każdy inny może zrobić wszystko po swojemu, lecz w praktyce nie robi. Po co ryzykować starcie z mikromenedżerem. Lepiej odbębnić wedle jego „jak” i spokojnie iść do domu. Zdaniem Dana Sullivana i Benjamina Hardy’ego mamy tu do czynienia z uniwersalną pułapką, w którą wpada większość zdolnych liderów oraz menedżerów. W efekcie nie mogą przezwyciężyć ograniczeń, co oczywiście ich frustruje. Stają się więc nieznośni. Nierzadko rodzi się z tego biurowa tyrania. I nieskrywane przekonanie rzutkiego lidera, że otaczają go same miernoty.
Z tej pułapki da się uciec. Ta ucieczka wiedzie przez zmianę perspektywy z „jak” na „kto”. Sullivan i Hardy - dwaj amerykańscy trenerzy biznesu różnych pokoleń - uczą, że aby pójść w tym kierunku, każdy lider musi zadać sobie pytanie: kto jest w stanie zrobić za mnie to, co chcę osiągnąć? Na pierwszy rzut oka wydaje się ono nieładne. A nawet wręcz bezczelne. Bo jak to? Jeśli chcesz coś zrobić dobrze, zrób to sam. Błąd - odpowiadają autorzy „Nie JAK, lecz KTO”. „Kto” jest o wiele ważniejsze niż „jak”. Możesz bowiem wiedzieć „jak” i nie być w stanie tego zrobić. Właśnie dlatego, że nie będziesz miał wsparcia. Ale jeśli wiesz „kto”, to wtedy „jak” znajdzie się samo. Może nawet pojawi się kilka dróg dojścia do celu, z których nie zdawałeś sobie w ogóle sprawy. Jak to się mówi: gdy uczeń będzie gotowy, znajdzie się i nauczyciel.