"Julka", "rzepiara", "sztywniutko" to niektóre z propozycji zgłaszanych w ramach tegorocznego w plebiscytu PWN: Młodzieżowe Słowo Roku. Najwięcej słów ma związek z pandemią i protestami Strajku Kobiet. Organizatorzy przypominają, że wulgaryzmy, nawet zapisywane gwiazdkami, nie mają szans na wygraną.

"Padł absolutny rekord liczby zgłoszeń w plebiscycie PWN: Młodzieżowe Słowo Roku! Za nami dopiero dwa tygodnie głosowania, a do bazy wpłynęło już 95 tysięcy słów i wyrażeń, które powalczą o zwycięstwo. Dla porównania, suma zgłoszeń w całej edycji 2019 wyniosła 41 tysięcy" - informowali organizatorzy plebiscytu w zeszłym tygodniu.

Marek Łaziński, językoznawca, przewodniczący jury plebiscytu Młodzieżowe Słowo Roku zauważa, że zgłaszane słowa odzwierciedlają obecną rzeczywistość. "Z pandemią związane są nie tylko słowa nowe i slangowe, jak +koronalia+ czy +koranaferie+, +koronaparty+, pieszczotliwa +koronka+, a nawet +koronaselfie+. Są też słowa, które zwiększyły częstość w języku ogólnym jak +pandemia+, +lockdown+ czy +zdalne nauczanie+. Wśród zgłoszeń jest bardzo dużo haseł z protestu kobiet oraz innych słów związanych z bieżącą polityką. Nie odnosząc się do meritum sporu, przypominamy, że zgodnie z obowiązującym regulaminem plebiscytu nie mają szans na tytuł słowa wulgarne (także zamienione na kropki czy gwiazdki) ani obrażające konkretną osobę czy grupę osób. Jest to jednomyślne stanowisko kapituły i organizatorów plebiscytu" - napisał przewodniczący jury.

"Pandemia odzwierciedla się w języku na różne sposoby. Charakterystyczne dla polszczyzny jest przywiązanie do słowa korona i koronawirus. W innych językach nowe wyrazy tworzy się równie często od skrótu COVID, jak słynny już +covidiot+, w plebiscycie +kowidiota+. W polszczyźnie najważniejszy jest tu bardzo wieloznaczny wyraz +korona+, oznaczający świetlistą poświatę, która stała się podstawą metafory w nazwie wirusa (ang. corona) oraz królewski atrybut, który po angielsku nazywa się już inaczej – crown. Właśnie dlatego w słownictwie pandemii króluje u nas w przenośni i dosłownie korona i złożenia z tym wyrazem. Złożenia te są zresztą nietypowe, ponieważ zachowują końcówkę -a, naturalnym wzorem w językach słowiańskich jest złożenie z cząstką -o-" - pisze Łaziński.

Jego zdaniem emocje społeczne odzwierciedlają się w nazwach wyrazicieli postaw. "Bardzo często zgłaszane są słowa +szur+ i +foliarz+ w odniesieniu do negacji pandemii a także poglądów politycznych. Liczne są zgłoszenia rzeczownika odimiennego +julka+ (zapisuję małą literą jak nazwę pospolitą), oznaczającego młodą egzaltowaną aktywistkę. Pamiętajmy jednak, że bez tak pobłażliwie traktowanych +julek+ nasz kraj wyglądałby dziś inaczej" - podkreśla językoznawca.

"Oprócz polityki i pandemii zwróciły naszą uwagę następujące zgłoszenia i zjawiska. Przede wszystkim język młodzieży to wciąż język emocji. Optymistycznie brzmią wyrazy emocji pozytywnych: +baza+, +srogo+, +rel+, +igła+, +sztywniutko+" - pisze Łaziński. Są też nowe pożegnania i powitania – znana z zeszłego roku +eluwina+ czy stare +nara+ (na razie) w nowej formie +naura+ i +narua+. Nierzadkie są nazwy osób, w tym wiele nazw kobiet. "Uroczym derywatem jest +rzepiara+ (osoba robiąca sobie selfie na polu kwitnacego rzepaku), na wzór zeszłorocznej +jesieniary+, która i w tym roku ma sporo głosów. Inne nowe nazwy osobowe z oceną negatywną to m.in. +impostor+. W plebiscycie na słowo młodzieży widać też konflikt, a przynajmniej kontakt pokoleń. Bardzo popularne jest w tym roku określenie +boomer+ i +OK boomer+. Za słowo potrzebne i celnie nazywające nienowe zjawisko, choć rzadko zgłaszane podoba mi się nazwa postawy życiowej +tozależyzm+ (doceniam nazwę, ocena postawy nie jest jednoznaczna)" - podsumował Łaziński.

Plebiscyt na Młodzieżowe Słowo Roku organizowany jest przez Wydawnictwo Naukowe PWN. Zgłoszenia można przesyłać do 30 listopada za pośrednictwem formularza na stronie sjp.pwn.pl. Zwycięskie słowo wyłoni jury plebiscytu w składzie: Marek Łaziński, Ewa Kołodziejek, Anna Wileczek i Bartek Chaciński. Poznamy je na początku grudnia.