Schwarzenegger nie ukrywa w książce swoich uczuć, myśli i pokazuje, że jest i był wrażliwym mężczyzną. Wiele miejsca poświęcił relacji z ojcem, który ciągle podchodził do syna ze sceptycyzmem i często powtarzał, że nie robi nic pożytecznego. Opowiedział również o swoich wątpliwościach związanych z wyjazdem do USA i o tym, jak ta możliwość otworzyła mu drzwi do światowej kariery.
To również książka, która w wielu miejscach nawiązuje do historii - Austrii oraz USA. Schwarzenegger opowiada bowiem o trudnym życiu po wojnie, stosunkach rodzinnych i pierwszej pracy w Grazu. Przyznaje się do tego, że w młodości był chuliganem i opisuje jak rozwijała się jego fascynacja kulturystyką.
Popularny "Mr Universe" ze szczegółami opowiedział o swojej służbie w austriackim wojsku, o swojej niesubordynacji i wielokrotnych karach.
Bardzo dużo miejsca poświęcił w książce swojej rodzinie. Ale przede wszystkim o rodzicach. O bólu, jaki mu towarzyszył, kiedy dowiedział się, że ze względów zdrowotnych nie będzie mógł uczestniczyć w pogrzebie ojca w Austrii.
Krytycy z podziwem mówią o autobiografii Schwarzeneggera. Chwalą go za trafne, śmieszne anegdoty ze świata filmu i polityki. Bez żadnych oporów "Arnie" opowiedział o swoich politycznych wrogach i zwolennikach. Jakie walki musiał toczyć i jak z nich wychodził. Jak nie radził sobie na początku z przemówieniami i do jakie przydarzały mu się lapsusy.
Na samym końcu książki znalazły się tzw. "Reguły Arnolda". Jest ich dziesięć. Szczególnie dwie są interesujące: "nie myśl za dużo", głosi druga, a "pozostań głodnym" - ostatnia...
Pierwsza prezentacja książki ma się odbyć na światowych targach książki we Frankfurcie.