Wielbiciele teorii spiskowych mogliby mieć z „Sejfu” doskonałą pożywkę, ale klucza w opisywanych przez Sekielskiego postaciach doszukiwać się nie należy.

Choć można odnieść wrażenie, że co drugi popularny dziennikarz postanowił zająć się pisaniem książek, zaskakująco niewielu ma coś do powiedzenia. Debiutujący powieścią „Sejf”Tomasz Sekielski to wyjątek. Także dlatego że nie zdecydował się na próbę objaśniania współczesnego świata, ale napisał bezpretensjonalny, sprawny thriller. Gdyby ukazał się w Stanach, hollywoodzcy producenci już walczyliby o prawa do ekranizacji. Czego tu nie ma? Zamach na polskiego ambasadora w Iraku, ukrywana przez wojsko i ABW tajemnica, śledztwo prowadzone przez partnerów z przypadku: dziennikarza śledczego Artura Solskiego i zgorzkniałego komendanta z Podlasia Waldemara Darskiego.

Wielbiciele teorii spiskowych mogliby mieć z „Sejfu” doskonałą pożywkę, ale klucza w opisywanych przez Sekielskiego postaciach doszukiwać się nie należy. Jego książka to nie oskarżenie mechanizmów władzy ani bazujące na dziennikarskim doświadczeniu rozpracowanie afer z czołówek gazet. To jedynie porządny, pewną ręką poprowadzony i chwilami błyskotliwy kryminał. „Wystarczy być celebrytą, prawdziwe dziennikarstwo nie popłaca”, stwierdza nie bez goryczy jeden z bohaterów. Sekielskiemu status celebryty nie grozi – dziennikarzem jest porządnym, literackim debiutantem – obiecującym. Media służące towarzyskiemu lansowi wciąż będą go omijać z daleka.

SEJF | Tomasz Sekielski | Rebis 2012