Wielbiciele twórczości Jeana- Christophe’a Grangego wiedzą, że francuski pisarz lubi skomplikować fabułę. W„Pasażerze” osiągnął być może szczyt swoich możliwości.

Akcję prowadzi co prawda czytelnie i pewnie, za to główny bohater Mathieu co chwilę zmienia twarz. Nie jest jednak mistrzem kamuflażu, ale uwikłanym w zbrodnię psychiatrą, który nagle odkrywa, że to nie jest jego jedyna osobowość. Ma ich wiele – w ostatnim czasie był kloszardem, rozchwytywanym przez kolekcjonerów sztuki malarzem prymitywistą, genialnym fałszerzem... Mathieu niczego nie pamięta, ale wie jedno: jest celem tajemniczych płatnych zabójców i poszukiwanym przez policję podejrzanym o brutalne morderstwo.A jedyną osobą, która wierzy w jego niewinność, jest detektyw Anais Chatelet, która sama musi uporać się z demonami przeszłości.

Trochę psychologiczny thriller, trochę „Tożsamość Bourne’a” (do której nawet odwołuje się główny bohater) – Grange wciąż trzyma wysoki poziom. Jego książki to solidne rzemiosło (choć jak mówi w wywiadzie, sam postrzega je inaczej), bezpretensjonalna, trzymająca w napięciu lektura.A choć naśladowców nad Sekwaną Grange ma licznych – a i polskich wydań francuskich thrillerów ukazuje się sporo – na razie nikt nie może się z nim równać.

Pasażer | Jean-Christophe Grange | przeł.Wiktoria Melech | Wydawnictwo Albatros 2013 | Recenzja: Jakub Demiańczuk | Ocena: 4 / 6