Thriller przełamujący reguły gatunku? To może za dużo powiedziane, ale „[buzz]”, kontynuacja „[geim]”, historii o tajemniczej Grze, która trzęsie światem, oraz Henriku Peterssonie zwanym HP, sztokholmskim żuliku, który najpierw daje się Grze połknąć, potem zaś buntuje się przeciwko niej, zdecydowanie trzyma poziom.

Pod warstwą sensacyjnej fabuły – HP ucieka ze Szwecji z podwędzonymi Grze milionami koron, w Dubaju zostaje oskarżony o morderstwo, czeka go albo więzienie, albo deportacja do ojczyzny – kryje się nader aktualna historia o naszej współczesności, o cenie, jaką płacimy za globalizację, za wirtualny obieg informacji i pieniądza, za odstąpienie części naszej wolności światowym korporacjom w imię rzekomej swobody komunikowania się.

De la Motte wie, o czym pisze: z zawodu jest specjalistą od bezpieczeństwa w branży IT. Kluczową dla tej części cyklu firmę ArgosEye zajmującą się propagowaniem szeptanego marketingu w sieci podobno wykoncypował od początku do końca. „Kolega przeczytał »[buzz]« i zaraz zaczął dociekać, jak naprawdę nazywa się ta firma” – śmieje się szwedzki autor. – „Nie mógł uwierzyć, że to czysta fikcja”. Z wieloma innymi elementami tej książki sprawy mają się podobnie: niby wszystko zmyślone i zatopione w popkulturowym sosie, lecz zarazem niebezpiecznie bliskie rzeczywistości.W każdym razie jest się czego bać.

[buzz] | Anders de la Motte | przeł. Paweł Urbanik | Czarna Owca 2013 | Recenzja: Piotr Kofta | Ocena: 4 / 6