Sierra opowiada tu o początkach swojej fascynacji madryckim muzeum, ale jego cel wydaje się inny: to pragnienie, by podzielić się z czytelnikami umiejętnością czytania obrazów.

Nawet jeśli nie lubicie muzeów, to i tak warto sięgnąć po „Mistrza z Prado” Javiera Sierry. Ta nieduża, zgrabna powieść jest w gruncie rzeczy umiejętnie skomponowanym przewodnikiem po jednej z najsłynniejszych kolekcji malarstwa. Sierra opowiada tu o początkach swojej fascynacji madryckim muzeum, ale jego cel wydaje się inny: to pragnienie, by podzielić się z czytelnikami umiejętnością czytania obrazów. To, co Sierra potrafi wyczytać z płócien Boscha, Rafaela, El Greca czy Tycjana, odsyła nas w fascynujący, mocno już dziś zapomniany świat chrześcijańskiej mistyki, teologicznych paradoksów, sekciarskich herezji, a także religijnych obsesji ówczesnych hiszpańskich władców. Jeżeli więc Prado, to z Javierem Sierrą. Zdecydowanie warto – ta książka pozwala ujrzeć rzeczy pozornie niewidzialne.

Mistrz z Prado | Javier Sierra | przeł. Karolina Jaszecka | Sonia Draga 2014 | Recenzja: Piotr Kofta | Ocena: 5 / 6