Dziennik Gazeta Prawna
Dziennik Gazeta Prawna
Dziennik Gazeta Prawna
WYWIAD RZEKA W powszechnej opinii językoznawstwo to zajęcie dla ludzi niespełna rozumu. Wszystkich nas torturowano w szkole gramatyką – gorzej od niej smakowała tylko przypalona zupa mleczna na stołówce. Ale nawet w tym szaleństwie istnieje pewna gradacja: szczytem obłędu jest zajęcie się jakimś odległym, nieznanym językiem – powiedzmy perskim albo ormiańskim – i poświęcenie mu całej kariery naukowej. Tak jak uczynił to profesor Andrzej Pisowicz.
Żarty na bok – wywiad rzeka z tym wybitnym orientalistą jest książką fascynującą. Po pierwsze, mówi się tu niezwykle przystępnie o pewnych uniwersalnych prawach rządzących ewolucją języków, dając zarazem do zrozumienia, że w ich pozornie abstrakcyjnej historii zawierają się dzieje przenikających się kultur i cywilizacji. Po drugie, dzięki refleksjom Pisowicza i jego rozmówców zyskujemy całkiem świeże spojrzenie na złożone losy – również lingwistyczne – Iranu czy narodów Kaukazu. Po trzecie wreszcie, ta wartka opowieść jest kopalnią mądrych anegdot: o niewiarygodnych ścieżkach, jakie przebyły pewne słowa od starożytności do czasów współczesnych, o osobliwościach rozmaitych prób językowej modernizacji, o flirtach języka z polityką, o tym, jak miał na nazwisko Saddam Husajn (zdradzę puentę – w ogóle nie miał nazwiska), a także o tym, dlaczego piszemy od lewej do prawej strony, choć większość z nas jest praworęczna.
Na końcu języka | Andrzej Pisowicz, Kornelia Mazurczyk, Zbigniew Rokita | Fundacja Sąsiedzi 2015
POWIEŚĆ Ze wszystkich pisarzy najbardziej niepokoją mnie ci, którzy piszą powieści częściej niż jedną rocznie. Mówią, że sprawa jest prosta: trzeba uderzać w klawiaturę, czy ma się na to ochotę czy nie. Wszystkie pisarskie fobie mają znikać w momencie, gdy pojawia się dyscyplina. Spędzaj przy biurku osiem godzin dziennie – radzą autorzy bestsellerów. Cóż jednak zrobić, skoro jednym twórcom owe osiem godzin upływa w pisarskim transie, innym na bezproduktywnej wegetacji, innych jeszcze sama myśl o siedzeniu za biurkiem doprowadza do szaleństwa? Krytycy twierdzą, że Donna Tartt pisze tak, jakby małym piórkiem chciała namalować niebotyczny mural. Powieść wydaje raz na dziesięć lat. Sama mówi, że książki to rozrywka dla ludzi samotnych i tworzona przez ludzi samotnych. Niewiele wiadomo o pisarce, która lubi fotografować się w garniturze i nienagannie białej koszuli. Wiemy tylko, że to jedna z autorek, dla których dzieciństwo jest niewyczerpanym źródłem inspiracji. Wierzy w metafizykę i niezwykłe zbiegi okoliczności. Tajemniczym zbiegiem przypadków trafiła na swojego bohatera Theo Beckera i obraz Carela Fabritiusa. „Szczygieł” to wielobarwna, epicka powieść, łącząca elementy Bildungsroman i literatury kryminalnej. Podróż Deckera wciąga bez reszty, ale każe też sobie zadać pytanie o poszukiwanie sensu w absurdzie życia.
Szczygieł | Donna Tartt | przeł. Jerzy Kozłowski | Znak 2015
POWIEŚĆ Hanif Kureishi to postać dobrze znana wielbicielom kina. Na podstawie jego scenariuszy powstały tak kontrowersyjne filmy jak nagrodzona Złotym i Srebrnym Niedźwiedziem na MFF w Berlinie „Intymność” Patrice’a Chéreau czy „Matka” Rogera Michella. Dla Kureishiego nie ma tematów tabu ani granic prowokacji, które bałby się przekroczyć. To również artysta o niezwykłym życiorysie. Ów urodzony w 1954 roku syn Angielki i Pakistańczyka od zawsze był odszczepieńcem. Nigdzie i nigdy nie czuł się u siebie. Był jedynym pakistańskim dzieciakiem na londyńskich przedmieściach, który w czasach rewolty nosił długie włosy i słuchał Jimiego Hendrixa. Zawsze niepokorny i buntowniczy. Debiutancka powieść „Budda z przedmieścia” z dnia na dzień uczyniła go literacką gwiazdą. Książka stała się biblią potomków imigrantów w multikulturowej Europie. Uwielbiała ją Zadie Smith, która pisała, że „to książka niegrzeczna i kipiąca życiem”. Z jakichś jednak powodów pisarska gwiazda Kureishiego na kilkanaście lat przygasła. Długo nie był w stanie powtórzyć pierwszego sukcesu. Wraz z ukazaniem się „Ostatniego słowa” krytycy na świecie obwieścili wielki powrót pisarza. Z pewnością jego ostatnia powieść jest niepokorna, pełna niewybrednego humoru, balansująca na krawędzi dobrego smaku. Przede wszystkim jednak to rzecz o zawiłej relacji prawdy z fikcją, autentyzmu z kreacją, biografisty z jego bohaterem.
Ostatnie słowo | Hanif Kureishi | przeł. Katarzyna Janusik | Znak 2015