Autorka spoza Europy, z kontynentu amerykańskiego lub afrykańskiego, może w tym roku zostać laureatem literackiej Nagrody Nobla - wynika z przecieków oraz typów wskazywanych przez ekspertów w szwedzkich mediach.

Laureata literackiego Nobla ogłosi w czwartek w Sztokholmie sekretarz Akademii Szwedzkiej - Mats Malm.

Eksperci pytani przez szwedzką agencję prasową o prawdopodobnych zwycięzców wskazują kanadyjską poetkę Anne Carson oraz amerykańską pisarkę Jamaicę Kincaid.

Publiczna rozgłośnia Szwedzkie Radio za możliwego laureata uważa francuskojęzyczną pisarkę Maryse Condé z Gwadelupy, nagrodzoną w 2018 roku alternatywnym Noblem (nagrodą zorganizowaną jednorazowo przez szwedzkich przedstawicieli kultury, gdy Akademia Szwedzka nie ogłosiła laureata). Innym typem jest amerykański pisarz Thomas Pynchon.

W ostatnich latach, jak spekulowano, mocnymi kandydatkami do Nobla były kanadyjska pisarka Margaret Atwood oraz amerykańska autorka Joyce Carol Oates.

Według wychodzącego w Finlandii szwedzkojęzycznego dziennika "Hufvudstadsbladet" pora na docenienie Noblem autorów z kręgu kulturowego Afryki. Od lat wskazywanym faworytem jest kenijski pisarz Ngũgĩ wa Thiong’o, w tym roku głośniej mówi się, że Nagrodą Nobla powinien zostać wyróżniony kongijski pisarz Alain Mabanckou. Wśród kobiet wymienia się pochodzącą z Kamerunu francuską pisarkę Leonorę Miano.

Członkowie Akademii Szwedzkiej mogą zdecydować się również na wybór laureata z Azji. Wśród kandydatów z tego kontynentu wymieniani są wietnamski pisarz i dysydent Duong Thu Hu’o’ng, koreański buddysta Ko Un (mogą mu zaszkodzić oskarżenia w ramach akcji Me too) lub syryjski poeta Adonis.

W ubiegłym roku Nagrodę Nobla otrzymał Austriak Peter Handke oraz Olga Tokarczuk za 2018 rok. Formalnie nie ma przeszkód, aby przedstawiciele tego samego kraju czy regionu otrzymali noblowski laur rok po roku, ale w praktyce szanse na to są niewielkie. Od lat wśród kandydatów do Nobla wymieniany jest Adam Zagajewski. Wśród innych przedstawicieli Europy Środkowo-wschodniej: Mircea Cartarescu (Rumunia), Laszlo Krasznahorkai (Węgry) oraz Dubravka Ugresic (Chorwacja).

Szwedzki dziennik "Svenska Dagbladet" skrytykował w minionym roku wybór Petera Handkego oraz Olgi Tokarczuk wskazując, że literacki Nobel stał się nagrodą prowincjonalną. Według krytyków prawdopodobne jest, że w tym roku Akademia Szwedzka postawi na literaturę pozaeuropejską.

Jak się domniemywa, Akademia Szwedzka po krytyce wyboru Handkego (protestowano z powodu jego poparcia dla Serbów w konflikcie na Bałkanach) dokona wyboru niekontrowersyjnego pisarza, o niekwestionowanym dorobku.

Ten rok to również ostatni, gdy Akademia Szwedzka - przechodząca kryzys po ujawnieniu afery w sprawie jej współpracownika, którego skazano za gwałt - korzysta z pomocy zewnętrznych ekspertów. Nie mają oni prawa głosu przy wyborze laureata, ale biorą udział w pracach komitetu noblowskiego. Część z nich zrezygnowała ze swojej funkcji w ramach protestu po wyborze Handkego.

Z powodu pandemii nie odbywały się tradycyjne czwartkowe spotkania członków Akademii Szwedzkiej. Jak przekazały służby prasowe Akademii, nie wpłynęło to na proces wyboru laureata, gdyż kontaktowano się po przez pocztę e-mail.

Nominacje do Nagrody Nobla oraz przebieg głosowania komitetu noblowskiego pozostają tajne przez 50 lat.

W tym roku Fundacja Noblowska podwyższyła o 1 mln koron (95 tys. euro) do 10 mln koron (950 tys. euro) wartość nagrody pieniężnej w każdej z sześciu dziedzin. W związku z restrykcjami 10 grudnia w rocznicę śmierci Alfreda Nobla w Sztokholmie nie odbędą się tradycyjne uroczystości.