Oparty na faktach film „Niemożliwe” to pierwsza wysokobudżetowa produkcja traktująca o tragicznym w skutkach uderzeniu tsunami, które w 2004 r. spustoszyło wybrzeża Azji Południowej.

W doskonałym pod względem budowania dramaturgii dziele Juana Antonia Bayony głos należy w całości do ocalonych. Z jednej strony to nieuniknione – po stronie ofiar zawsze pozostaje wyłącznie milczenie. Tyle że w „Niemożliwym” trudno to milczenie odnaleźć. Być może reżyser bał się oskarżeń o epatowanie cierpieniem i zrezygnował z prezentowania drastycznych widoków. Ta rezygnacja z dosłowności wydaje się z jednej strony godna pochwały, z drugiej jednak przewrotnie uświadamia, że nawet najbardziej porażające statystyki nie wytrzymują zderzenia z twardymi regułami kinowej narracji. Te zaś mówią jasno: masowa tragedia sprawdza się wyłącznie jako tło, nie jako widowisko. Posępny krajobraz ma rację bytu tylko wtedy, jeśli na pierwszym planie pojawi się element z innej, pogodniejszej bajki. W filmie Bayony tym elementem jest opowieść o rozdzielonej w wyniku kataklizmu pięcioosobowej rodzinie brytyjskich turystów.

Osiem lat wcześniej podobny filmowy los spotkał inny wielki temat, czyli ludobójstwo w Ruandzie. Oczywiście nie sposób porównywać kataklizmu z morderczym procederem; tym, co łączy oba te wydarzenia, jest wyłącznie sposób, w jaki zostały wokół nich nabudowane filmowe opowieści. Zarówno „Hotel Ruanda”, jak i „Niemożliwe”odwracają proporcje i każą wierzyć w to, że wyjątek może w cudowny sposób unieważnić lub przynajmniej załagodzić regułę. Ich akcja dzieje się albo w wyłączonym spod terroru morderców budynku („Hotel...”), albo w szpitalu, gdzie chaos stopniowo ustępuje obrazom odradzającej się nadziei.

Tym z kolei nie sposób odmówić siły rażenia – zwłaszcza że opowiedziana w„Niemożliwym”historia ma w sobie hollywoodzki potencjał. Miłość bliskich, ludzka solidarność, determinacja, odwaga – to wszystko zbudowało Bayonie film i przyciągnęło do niego widzów. Dodatkowo pomogło też dyskretnie ograbić ze znaczenia całą resztę – kiedyś szokującą, dziś przekształconą w niemą i nieobecną statystykę.

Niemożliwe | Hiszpania 2012 | reżyseria: Juan Antonio Bayona | dystrybucja: Monolith | czas: 114 min | Recenzja: Anna Kiedrzynek | Ocena: 4 / 6