Sadowski zaczynał przygodę z klawiszami od nauki u laureata Konkursu Chopinowskiego, Waldemara Maciszewskiego. Szybko wciągnął go jazz. Pierwszy zespół założył już w latach 50., Modern Combo, w którym grał młody Zbigniew Namysłowski.
Dziennik Gazeta Prawna
Dziennik Gazeta Prawna
Uważam, że Chopin był pierwszym polskim jazzmanem. Genialnie rozwijał melodie w formie improwizacji – słowa Krzysztofa Sadowskiego pasują nie tylko do Fryderyka. Sam ojciec wokalistki Marii Sadowskiej też potrafi swoje melodie rozwijać w niesamowity sposób. Słychać to dobrze na kolejnym wyjątkowym wznowieniu wydawnictwa GAD Records. Label specjalizujący się w reaktywacji polskich perełek sprzed lat, wydanych wcześniej tylko na winylu albo niewydanych w ogóle, tym razem przypomina dwie płyty genialnego pianisty i kompozytora Krzysztofa Sadowskiego: „Na kosmodromie” oraz „Three Thousand Points”.
Sadowski zaczynał przygodę z klawiszami od nauki u laureata Konkursu Chopinowskiego, Waldemara Maciszewskiego. Szybko wciągnął go jazz. Pierwszy zespół założył już w latach 50., Modern Combo, w którym grał młody Zbigniew Namysłowski. Później były jeszcze m.in. Jazz Rockers z Namysłowskim i Michałem Urbaniakiem czy Bossa Nova Combo (to właśnie ta formacja nagrała z Niemenem po raz pierwszy „Pod papugami”). Oprócz tego grał z Andrzejem Kurylewiczem, Ptaszynem Wróblewskim czy Dudusiem Matuszkiewiczem. Występował na Jazz Jamboree, jego kompozycje wykonywali Wanda Warska, Violetta Villas, tworzył dla filmu (m.in. do debiutu fabularnego Jerzego Skolimowskiego „Rysopis”).
Kiedy zachwycił się organami Hammonda, założył własną Grupę Organową. Jego drugą płytą było „Na kosmodromie”. „Nie wyznaczyłem muzykom kierunku improwizacji, ale wiedzieli, że mają realizować pewną wizję” – mówił o niej Sadowski. Pełen przeróżnych motywów, od orientu przez free jazz po latynoskie klimaty, krążek został tu wzbogacony o trzy nagrania dodatkowe z sesji radiowych zespołu. Dodatki ma też późniejszy „Three Thousand Points”. Obok kompozycji Sadowskiego znalazły się tu jego wersje numerów Keitha Jarretta czy Sonny’ego Rollinsa. W tym materiale nie brakuje z kolei fuzji jazzu z rockiem.
Dziś Krzysztof Sadowski jest już niestety mało aktywny jako muzyk. Tym bardziej warto przypomnieć sobie jego dokonania sprzed lat i nowatorskie podejście do organów, szczególnie w tej części Europy.
Krzysztof Sadowski | Na kosmodromie | GAD Records
Krzysztof Sadowski | Three Thousand Points | GAD Records