To był dobry rok dla polskiego kina - uważa dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Agnieszka Odorowicz. Polskie filmy cieszą się coraz większą popularnością, przyciągając do kin coraz więcej widzów, a na arenie międzynarodowej film Pawła Pawlikowskiego "Ida" odnosi niebywałe sukcesy.

Agnieszka Odorowicz podkreśla, że "Ida", zdobywając kilkanaście nagród w Europie i na świecie w tym Europejskie Nagrody Filmowe, przyczyniła się do promocji polskiego kina. Ta nagroda, zdaniem dyrektor PISF, przekłada się na znajomość na świecie reżysera i może pomóc w przyszłości innym polskim twórcom choćby w poszukiwaniu pieniędzy na realizację i promowanie filmów poza Polską. Ponadto, uważa Agnieszka Odorowicz, Europejskie Nagrody Filmowe mają też duże znaczenie w Ameryce, gdzie bardzo wysoko cenione są filmy zdobywające europejskie laury, a "Ida" jest polskim kandydatem do Oscara.

Agnieszka Odorowicz podkreśla, że w tym roku polskie filmy przyciągnęły do kin ogromną rzeszę widzów. W 2005 roku na polski filmy sprzedano zaledwie 700 tysięcy biletów, w tym roku ponad 10 i pół miliona co oznacza, że co trzeci widz poszedł do kina na polski film. Dyrektor PISF przypomina, że w tym roku powstało kilka ważnych filmów między innymi "Jack Strong" opowiadający o pułkowniku Ryszardzie Kuklińskim, "Miasto 44" o Powstaniu Warszawskim czy film zatytułowany "Bogowie" Łukasza Palkowskiego, który zdobył Złote Lwy w Gdyni i opowiada o polskim kardiochirurgu, profesorze Zbigniewie Relidze.

Ale polskie kino w mijającym roku straciło też niezwykłą postać. 24 grudnia 2014 po długiej i ciężkiej chorobie zmarł Krzysztof Krauze, wybitny reżyser i scenarzysta, nagradzany w Polsce i za granicą autor filmów fabularnych i dokumentalnych. Twórca między innymi: "Długu", "Mojego Nikifora", "Placu Zbawiciela" i "Papuszy".