Ray Liotta, jeden z najsłynniejszych aktorów kina gangsterskiego, znany m.in. z filmu "Chłopcy z ferajny" Martina Scorsese, zmarł w czwartek w wieku 67 lat - podaje Reuters.
Ray Liotta urodził się w Newark w 1954 roku. Po jego ukończeniu Uniwersytetu w Miami został zaangażowany przez telewizję NBC do roli w operze mydlanej "Another World". Uwagę widzów i krytyków przykuł jednak dopiero w 1986 roku, kiedy wystąpił w komediowym thrillerze "Dzika namiętność" u boku Melanie Griffith i Jeffa Danielsa. Rola w tym obrazie przyniosła artyście nominację do Złotego Globu dla najlepszego aktora drugoplanowego.
Liotta zagrał m.in. w dramacie "Dominick i Eugene" (1988), gdzie kreował rolę studenta medycyny Eugene'a opiekującego się swoim upośledzonym umysłowo bratem. Rok później wcielił się w postać legendarnego gracza w baseball, Joe "Shoeless" Jacksona w obrazie "Pole marzeń" (1989) Phila Aldena Robinsona, gdzie partnerował takim gwiazdom jak Kevin Costner i Burt Lancaster.
Następne filmy umacniały pozycję Liotty na rynku aktorskim. Kiedy w 1989 roku usłyszał, iż Martin Scorsese szuka obsady do swojego nowego obrazu "Chłopcy z ferajny" dołożył wszelkich starań, by otrzymać jedną z głównych ról. Udało mu się to i jako Henry Hill stworzył jedną z najciekawszych kreacji w swojej karierze aktorskiej. Przyniosła mu ona popularność i uznanie krytyków.
Ray Liotta słynął ze starannego dobierania ról i przygotowywania się do nich, grywał w najwyżej dwu filmach rocznie. Koncentrował się na rolach twardych i groźnych facetów ("Obsesja namiętności", "Kolonia karna"). W filmie "Corrina, Corrina" (1994) udowodnił jednak, że potrafi zagrać także role romantyczne, a w "Operacji słoń" (1995) i w "Muppetach z Kosmosu" (1999) pokazał, że sprawdza się także w kinie rodzinnym. Po bardzo pracowitym roku 2001, kiedy to aktor zagrał w hitach "Blow", "Hannibal" i "Wielki podryw", Liotta założył własną firmę zajmującą się produkcją filmów. Pierwszym filmem, którego produkcją zajęła się jego firma był "Narc" (2002), a Liotta zagrał w nim obsesyjnego detektywa Henry Oaka.
Jak podaje Reuters, Liotta przebywał w Republice Dominikany, kręcił tam film "Dangerous Waters". Zmarł w czwartek we śnie.