To nie jest filmowa biografia wybitnego poety z pokolenia „Kolumbów”. "Baczyński" raczej filmowy eksperyment, nierówny, ale chwilami zaskakująco dobry.

„Baczyński” jest poetycką impresją, momentami zbliżoną do estetyki filmów Lecha Majewskiego (trudno oprzeć się wrażeniu, że gdyby powstał krótko po „Wojaczku”, Baczyńskiego także zagrałby Krzysztof Siwczyk). Miesza zdjęcia dokumentalne i fabularną opowieść o wojennych losach poety z obszerną relacją ze współczesnego poetyckiego slamu poświęconego Baczyńskiemu. I to, niestety, najgorszy element filmu. Młodociani wierszopisarze i interpretatorzy poezji mogą imponować pasją i zaangażowaniem, ale talentem – zarówno lirycznym, jak i aktorskim – już niestety nie.

Za to fabularne fragmenty ze świetnym Mateuszem Kościukiewiczem w roli Baczyńskiego to już filmowe rzemiosło pierwszej klasy.Dobrze napisane,pomysłowo zainscenizowane, fenomenalnie nakręcone (operator Piotr Niemyjski, który robił także zdjęcia m.in. do „Lęku wysokości”Konopki, to prawdziwy talent). Nie ma w tym filmie martyrologii, jest bezsens wojny i wiara w ocalającą moc sztuki. Być może Kordian Piwowarski odkrył sposób, jak dziś opowiadać w kinie o Powstaniu Warszawskim. Z chęcią obejrzałbym „Baczyńskiego” jako pełnometrażową opowieść biograficzną. Nakręconą z podobną wrażliwością, ale większym rozmachem.

Baczyński | Polska 2013 | reżyseria: Kordian Piwowarski | dystrybucja: Studio Interfilm | czas: 70 min | Recenzja: Jakub Demiańczuk | Ocena: 4 / 6