Marcin Wasilewski Trio powstało w 1990 r. Początkowo zespół nazywał się Simple Acoustic Trio i składał się z uczniów liceum muzycznego w Koszalinie. Swój pierwszy koncert formacja zagrała w 1991 r. Po dołączeniu do zespołu perkusisty Michała Miśkiewicza w 1993 r. trio gra w niezmienionym składzie. Pierwszą płytę "Komeda" zespół nagrał w 1995 r. W latach 90. muzycy rozpoczęli współpracę z Tomaszem Stańką, to właśnie z nim nagrali swój pierwszy album dla prestiżowej wytwórni ECM. Od początku istnienia zespół zdobywa nagrody na konkursach, m.in. pierwsze miejsce na Międzynarodowym Festiwalu Zespołów Jazzowych "Chorus ‘93" w Sorgues we Francji i Quarterly Prize of the German Record Critics. Trio było również pięciokrotnie nagradzane Fryderykiem w kategorii Jazzowy Album Roku, a sam Wasilewski zdobył tę statuetkę cztery razy w kategorii Artysta Roku.
Na nowej płycie "Arctic Riff" z zespołem wystąpi saksofonista Joe Lovano, który współpracował m.in. z Johnem Scofieldem, Billem Frisellem, Michaelem Breckerem i Johnem Zornem. Po raz pierwszy formacja Wasilewskiego, wówczas jeszcze pod nazwą Simple Acoustic Trio, wystąpiła z Joe Lovano w 2006 r. podczas Bielskiej Zadymki Jazzowej. W rozmowie z PAP Wasilewski wspominał to wydarzenie, jako bardzo pozytywne.
"To było superspotkanie, lekko spontaniczne, ale i zaplanowane, bo wynikało z różnych perturbacji. Joe Lovano nie mógł wystąpić z Hankiem Jonesem w duecie, zobowiązał się przyjechać w innym terminie i padło na nas, żebyśmy z nim zagrali" - wspominał. "Spotkaliśmy się dzień przed występem w zamkowej piwnicy w Bielsku i przygotowywaliśmy program na krótko przed koncertem. To było superspotkanie, wybieraliśmy utwory, to trwało ze 3-4 godziny, byli też inni muzycy. A następnego dnia daliśmy 2,5-godzinny koncert, który bardzo fajnie poszedł" - opowiadał Wasilewski.
Po 13 latach trio wraz z saksofonistą Joe Lovano w sierpniu 2019 r. w studio La Buissonne nagrało płytę "Arctic Riff". "Minął jakiś czas od naszego pierwszego występu, mieliśmy przemyślenia z Manfredem Eicherem, aby zaprosić na nagranie gościa, bo już w trio trochę nagraliśmy. Wpadłem na pomysł, czy mógłby być to Joe Lovano. A on na to przystał" - tłumaczył Wasilewski.
"Arctic Riff" to kolejna płyta, którą formacja nagrała dla wytwórni ECM Records. 50 lat temu założył ją Manfred Eicher. Student Akademii Muzycznej w Berlinie, pasjonat jazzu, ale też muzyki współczesnej i kina, miał wtedy 26 lat. Wciąż jest najważniejszą osobą w ECM.
W ciągu kilku lat ECM stało się wytwórnią skupiającą wyjątkowe osobowości muzyczne. Płyty wydawali w niej m.in. Keith Jarrett, Jan Garbarek, Pat Metheny, Chick Corea oraz Tomasz Stańko, który w połowie lat 70. wydał w ECM album "Balladyna". Od lat wytwórnia wypuszcza także nagrania klasyczne, chociażby Arvo Parta.
Marcin Wasilewski Trio współpracuje z wytwórnią ECM i Manfredem Eicherem od 19 lat. Wasilewski wspomniał w rozmowie z PAP pierwsze nagranie jego formacji dla ECM, które realizował Eicher. Jak przypomniał, było to przy nagraniu płyty "Soul of Things" z Tomaszem Stańką w 2001 r. "Ta współpraca wówczas zaczęła się na tyle obiecująco, że trwa do dzisiaj" - ocenił. Pianista opowiadał, że bardzo ceni sobie współpracę z Manfredem, bo ma on ogromne doświadczenie i wyczucie w materii muzycznej. "Jest producentem poszukującym, lubi eksperymentować. Jest nieodzowną częścią muzyki improwizowanej, aby wychodzić poza ramy i utarte szlaki i on świetnie kreuje takie sytuacje" - tłumaczył. Według Wasilewskiego współpraca w studio z szefem ECM "za każdym razem przynosi coś nowego". "Ta kooperacja jest ekscytująca i wymusza na mnie wzmożoną kreatywność. Poza przygotowanym materiałem dużo jest zawsze nieoczekiwanych przygód" - mówił.
Na płycie „Arctic Riff” znalazła się kompozycja Joe Lovano, cztery utwory Wasilewskiego, "Vashkar" Carli Bley w dwóch wersjach oraz cztery improwizacje. "Manfred lubi kreować, a my uwielbiamy to zadanie podejmować i wykonywać. Joe Lovano porusza się świetnie w każdej stylistyce jazzowej, zarówno w formach otwartych, jak i ustalonych. Jest po prostu świetnym muzykiem i to była czysta przyjemność znaleźć się z nim w studiu" - wspominał sesję nagraniową pianista.