Do końca sezonu 2019/2020 odbędzie się wiele ważnych wystaw - zapowiadają muzealnicy; wśród nich arcydzieła światowego malarstwa w Pałacu Książąt Czartoryskich, pokaz malarstwa Anny Bilińskiej warszawskim Muzeum Narodowym, prace Andrzeja Krauzego w Zachęcie, ekspozycja przedstawiająca obraz Muranowa w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.

Sezon w placówkach muzealnych nie pokrywa się z początkiem nowego roku. Ekspozycje prezentowane publiczności w ostatnich miesiącach ubiegłego roku na ogół kończą się w marcu i kwietniu. I wtedy następuje prawdziwe otwarcie nowego sezonu, którego atrakcyjność określają najnowsze wystawy czasowe.

Jednak do jednych z najważniejszych wydarzeń muzealnych końca 2019 i początku 2020 r. zaliczyć należy nie czasową, lecz stałą wystawę w Muzeum Książąt Czartoryskich, które zostało ponownie udostępnienie publiczności po blisko dziesięciu latach przerwy i kapitalnym remoncie.

Muzeum Książąt Czartoryskich, które jest oddziałem Muzeum Narodowego, dysponuje obecnie znacznie większą przestrzenią; dzięki temu dzieła sztuki z zakupionej przez państwo w grudniu 2016 r. za 100 mln euro kolekcji Czartoryskich są prezentowane aż w 26 salach na dwóch kondygnacjach pałacu Czartoryskich.

Stała ekspozycja w Pałacu Muzeum Książąt Czartoryskich prezentuje najcenniejszą w Polsce i jedną z najcenniejszych kolekcji sztuki w Europie. Na wystawie znalazły się nie tylko arcydzieła światowego malarstwa, jak „Dama z gronostajem” Leonarda da Vinci czy „Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem” Rembrandta van Rijna, ale także dzieła z dziedziny malarstwa, rzeźby, rzemiosła, militariów czy sztuki użytkowej. To także ogromny zbiór pamiątek prezentujących historię Polski, najpiękniejsze dzieła sztuki sakralnej oraz zbiory sztuki Dalekiego Wschodu.

Gwiazdą kolekcji jest „Dama z gronostajem” - najcenniejszy obraz w polskich zbiorach. Jego wyjątkowość polega na tym, że jest jednym z zaledwie 15 obrazów Leonarda da Vinci, które przetrwały do naszych czasów. Dzieło to przyciąga do Krakowa miłośników sztuki renesansowej.

W ciągu miesiąca od otwarcia po remoncie odwiedziło Muzeum Książąt Czartoryskich ponad 13 tys. osób. Wobec tak dużego zainteresowania od lutego placówka zwiększyła pulę biletów na każdy dzień i częstotliwość wstępu do muzeum dla osób indywidualnych - zwiedzający będą wchodzić nie co 15, ale co 10 minut.

Również w Krakowie od połowy stycznia można oglądać kameralną wystawę „Wizerunki ludzi piszących – autorzy i ich dzieła” w Muzeum im. Emeryka Hutten-Czapskiego. Stare księgi, atlasy, mapy. „Są wśród eksponowanych obiektów dzieła twórców znanych i podziwianych, takich jak wielcy epicy starożytnej Grecji i Rzymu Homer i Wergiliusz” – mówi Iwona Długopolska, koordynator i kurator wystawy.

Na wystawie prezentowane są wizerunki poetów, pisarzy, wielkich reformatorów religijnych, wybitnych uczonych: astronomów, historyków, geografów i kartografów, medyków, podróżników. Wśród portretów są m.in. portret Mikołaja Reja w drzeworycie z krakowskiego wydania „Zwierzyńca” z 1574 r., popiersie Adama Mickiewicza w litografii z warszawskiej edycji „Poezji” z 1833 r. czy wizerunek Erazma z Rotterdamu, sławnego niderlandzkiego humanisty. Wśród uczonych, których portrety prezentowane są na wystawie znalazł się także Jan Heweliusz, gdański astronom, Andreas Vesalius, XVI-wieczny lekarz, uczony, twórca nowożytnej anatomii czy „ojciec medycyny” Hipokrates.

W warszawskiej Zachęcie — Narodowej Galerii Sztuki w lutym otwiera się wystawa poświęcona Andrzejowi Krauze, zatytułowana „Lekcja fruwania”. Krauze to wybitny polski rysownik, który od blisko 40 lat mieszka i tworzy w Londynie. W Polsce artysta znany jest przede wszystkim, jako twórca satyryczny. Starsi czytelnicy pamiętają jego prace zamieszczane na łamach „Kultury” w latach 70., niezwykle wówczas ważne dla oddania nastrojów epoki. Jednak Hanna Wróblewska, kuratorka obecnej wystawy „Lekcja fruwania”, skupia się wokół innego okresu twórczości Krauzego. Głównym wątkiem konstruującym ideę pokazu są ilustracje i rysunki prasowe powstałe w Anglii w ostatnich 30 latach. W szczególnym dla prasy czasie — burzliwego rozwoju, ale też powolnego schyłku formy papierowej i zamiany nośnika na format cyfrowy. Lekcja fruwania gromadzi wszystkie oryginalne rysunki artysty wykonywane od 1989 roku dla brytyjskiego dziennika „The Guardian”.

Także w Zachęcie w marcu otwarta zostanie wystawa „Ahmed Cherkaoui w Warszawie. Polsko-marokańskie relacje artystyczne w latach 1955-1980”; poświęcona jest kontaktom Ahmeda Cherkaouiego ze środowiskiem Galerii Krzywego Koła i Henrykiem Stażewskim oraz współpracy Romana Artymowskiego ze Szkołą Sztuk Pięknych w Asilah. Wystawa naświetla temat zbliżenia kulturalnego Polski i Maroka na przykładzie współpracy twórców obu regionów i opowiada, w jaki sposób podróże artystów oddziaływały na przemiany sztuki abstrakcyjnej lat 60. i 70. w ujęciu globalnym. Na wystawie pojawią się prace m. in. z kolekcji Centre Pompidou, Institute du Monde Arabe, Muzeum Narodowego w Warszawie, Muzeum Sztuki w Łodzi oraz prywatnych kolekcji.

Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN inauguruje w kwietniu dużą wystawę czasową (potrwa do końca listopada) poświęconą Muranowowi i jego mieszkańcom, zatytułowaną "Tu Muranów".

Przed II wojną Muranów był domem największej w Europie społeczności żydowskiej. Zagłada bezpowrotnie zniszczyła ten świat, większość mieszkańców zginęła w obozie w Treblince. Tuż po wojnie teren dzielnicy zalegało ponad 3 miliony sześcienne ton gruzu. Zniknęli ludzie, domy, ulice. Dziś mieszkają tu ludzie pochodzący z różnych stron Warszawy, Polski – i świata. Jak opowiedzieć o takim miejscu? Dlaczego Muranów jest wyjątkowy? Dlaczego to właśnie tu powstało muzeum POLIN?

Po raz pierwszy tworzymy wystawę, którą oglądać będzie można nie tylko w budynku muzeum, ale i wokół niego, zaznaczają kuratorzy. "Do współpracy zaproszony został m.in. wybitny artysta Artur Żmijewski, który na potrzeby ekspozycji pracuje z obiektami archeologicznymi znalezionymi podczas budowy Muzeum - sztućcami, szklankami, okularami czy nożycami krawieckimi. Do dziś pod chodnikami, zieleńcami i domami współczesnego Muranowa można odnaleźć fundamenty dawnych kamienic" - zaznaczają autorzy wystawy.

W Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie MOCAK trwa do marca wystawa "II wojna światowa - dramat, symbol, trauma". Rozpoczyna ją temat "Sygnałów wojny", bo - zdaniem kuratorów - kryje się w tym ważny przekaz. "II wojna światowa uświadomiła nam, jak bardzo jesteśmy skłonni zagłuszać ostrzeżenia. To ciągle aktualna lekcja". Kolejnym tematem jest "Sonderaktion Krakau". 6 listopada 1939 roku aresztowano stu kilkudziesięciu profesorów krakowskich i wywieziono ich do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Naziści postanowili zniszczyć autorytety intelektualne i moralne, aby tym łatwiej zamienić podbite narody w niewolników. Kolejnym punktem na liście „preparowania umysłu ludzkiego” była propaganda antysemicka. Tutaj hitlerowcy trafili na podatny grunt.

W części ekspozycji zatytułowanej "Antysemityzm", pokazane są hasła i afisze podsycające nastroje antyżydowskie. Następnym tematem jest Życie w gettach. To najtragiczniejszy obraz ludzkiej egzystencji z czasu wojny. Istotny temat wystawy to Powstanie warszawskie – kontrowersyjne wydarzenie ciągle otwarte na interpretacje historyczne i emocjonalne. Niewątpliwie najważniejszym i z powodów etycznych najbardziej aktualnym tematem jest "Zagłada". Ta największa kompromitacja wartości europejskich wciąż czeka na przepracowanie, które zaowocowałoby odpowiednio skutecznym ostrzeżeniem na przyszłość. Ekspozycję zamyka "Artysta jako świadek dramatu". Na wystawie prezentowane są praca 39 artystów. Towarzyszą im dokumenty, materiały propagandowe i literackie.

Do 15 marca można jeszcze obejrzeć w MOCAK-u w galerii Alfa wystawę poświęconą ważnej nie tylko dla Krakowa postaci - Wiesławowi Dymnemu. "Jestem ranny człowiek. Pisarz, aktor, malarz". Eksponowanych jest kilkadziesiąt prac Dymnego – obrazy, rysunki, kolaże, projekty okładek książek, plansze scenograficzne oraz fotografie wybrane z ogromnej spuścizny po artyście. W większości są one niedatowane, powstawały w formie szkiców na tym, co artysta w danym momencie miał pod ręką. Swoją twórczość traktował pobłażliwie, rozdawał znajomym, nie dbał o nią, ponieważ dla niego jej rola kończyła się w momencie, gdy praca została wykonana - zaznaczają autorzy wystawy.

W Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu oglądać można do 1 marca wystawę "Artuum Mobile: Świat Saskii Boddeke & Petera Greenawaya".

Wystawa, zorganizowana w ramach trwającego od 2018 r. cyklu "Sztuka Świata" (w tym cyklu odbyły się wcześniej m.in. wystawy Davida Lyncha i Mariny Abramović), jest zbudowana wokół twórczości pary artystów sztuk wizualnych, Saskii Boddeke i Petera Greenawaya. Reżyser zdobył światowy rozgłos dzięki m.in. oryginalnym wizualnie filmowym interpretacjom wybitnych dzieł malarskich. Będąc wybitnym interpretatorem dzieł innych epok, sam jednocześnie stał się inspiracją dla twórczych dokonań kolejnych pokoleń artystów.

Autorką koncepcji wystawy, składającej się z trzech części, jest uznana artystka multimedialna i reżyserka Saskia Boddeke. Pierwsza część ekspozycji to multimedialna instalacja jej autorstwa, z tekstami i rzeźbami Greenawaya oraz muzyką Luki D’Alberto. Całość stanowi interpretację motywu czterech jeźdźców Apokalipsy. "Symbolizują oni nieszczęścia, ale i nierówność pomiędzy chorobą i zarazą, łaknieniem i głodem, przemocą i wojną. Jest to artystyczna diagnoza współczesności, poetycka i metaforyczna opowieść o podstawowych ludzkich prawach: do edukacji, wolności słowa, wolności do przekonań religijnych lub ich braku, a także o prawie do dorastania w bezpiecznym i zdrowym środowisku" - zaznaczają autorzy ekspozycji.

W drugiej części wystawy zwiedzający obejrzą "Atelier Greenawaya" – specjalnie zaaranżowane w CSW.

W przestrzeni "Atelier" zaprezentowanych zostało ok. 90 prac, pochodzących z cyklów Mitologie, Dynastie, Części ciała, Pary Małżeńskie, Studio Rembrandta, Dzieci Uranu, Holenderskie krajobrazy oraz Żywioły. Prezentowane obrazy i rysunki powstały w ciągu ostatnich dziesięciu lat w technice akrylowej na tekturze z elementami kolażu.

Ostatnim elementem ekspozycji jest "Nieme kino – przestrzeń", w której na wygodnych kanapach publiczność może obejrzeć film dokumentalny "Alfabet Greenawaya" - obraz Saskii Boddeke opowiadający o Peterze Greenawayu oraz ich córce – Pip.

Na finał sezonu jesień 2020 roku/zima 2021 warszawskie Muzeum Narodowe przygotowuje wystawę monograficzną „Artystka. Anna Bilińska”, poświęconą pierwszej polskiej malarce, która osiągnęła międzynarodową sławę. Twórczość Bilińskiej (1854–1893) była prezentowana na najważniejszych europejskich wystawach i doceniania przez krytyków sztuki z wielu krajów.

Także dziś obrazy i fascynujące losy malarki wzbudzają duże zainteresowanie publiczności, a wiele dzieł Bilińskiej należy do kanonu polskiej sztuki.

Na wystawie pokazywany będzie bogaty wybór jej obrazów olejnych, pasteli i rysunków pochodzących z polskich i zagranicznych muzeów oraz kolekcji prywatnych, także dzieła uznawane do tej pory za zaginione. Wystawa przedstawiać będzie kolejne okresy twórczości Bilińskiej; jej warszawskie początki w środowisku uczennic Gersona i w pracowni przy Nowym Świecie nr 2. Następnie przebieg jej artystycznej podróży przez Niemcy, Austrię i Włochy w 1882 roku. Duża część wystawy przedstawia okres paryski Bilińskiej; od studiów w Acadèmie Julian przez spektakularny sukces, jakim było otrzymanie medalu za „Autoportret” na Salonie w 1887 roku po udział w renomowanych wystawach nie tylko we Francji, ale także w Londynie, Berlinie i Monachium. Artystka regularnie też wysyłała swoje obrazy również do Warszawy i Krakowa.

Prezentacja poruszać ma zagadnienia artystyczne: akademizm w twórczości Bilińskiej, portret, jako preferowany przez nią temat malarski czy technika pastelu, w której wypowiadała się równie często jak w malarstwie olejnym. Niezwykle interesujące są również wątki z biografii malarki: pokonywanie przez nią materialnych i osobistych trudności na drodze do zawodowego sukcesu oraz jej relacje towarzyskie i uczuciowe.