Autor hitów “Cosmic girl” i “Virtual Insanity”, laureat Grammy i Brit Awards, który sprzedał ponad 25 milionów płyt wystąpi w czwartek w Polsce. Jay Kay i jego zespół Jamiroquai zagrają w krakowskiej Tauron Arenie.

W czasie koncertu muzycy zaprezentują materiał z ostatniej płyty "Automaton" z 2017 roku, ale też starsze przeboje: "Space Cowboy", "Virtual Insanity" i "Cosmic Girl". Dwa ostatnie pochodzą z wydanej w 1996 roku płyty "Travelling Without Moving". Krążek sprzedał się na świecie w kilkunastu milionach egzemplarzy i został wpisany do Księgi rekordów Guinnessa, jako najlepiej sprzedający się album funk w historii.

Po tym sukcesie na koncerty zapraszali Jay Kaya Rolling Stonesi, a wśród fanów Jamiroquai był m.in. Jack Nicholson. Do inspiracji twórczością Jamiroquai przyznawał się po latach Pharrell Williams, współodpowiedzialny za materiał na przebojowym albumie "Random Access Memories" zespołu Daft Punk.

Za "Travelling Without Moving" Jay Kay otrzymał dwie nominacje do Grammy, z ceremonii wyszedł z jedną statuetką. Jak później podkreślił w wywiadzie: "bardziej niż Grammy ceni sobie nagrodę +Top Gear+".

Trwa ładowanie wpisu

Muzyk znany ze słabości do szybkich samochodów (szczególnie lubi markę Ferrari), wykręcił najszybsze okrążenie spośród gości popularnego brytyjskiego programu motoryzacyjnego "Top Gear".

Kolejne płyty Jay Kaya nie powtórzyły sukcesu "Travelling Without Moving". Ostatni album, "Automaton", dotarł tylko do czwartego miejsca listy przebojów w Anglii. Recenzenci podkreślali jednak, że to udana mieszanka disco-funku.

Muzyk zdradził w jednym z wywiadów, że na albumie chciał połączyć analogowe brzmienie syntezatorów z lat 70. i 80. XX w. z nowoczesną elektroniką i opowiedzieć o tym, jak dzisiaj poddajemy się technologii.

W obecnej trasie towarzyszy mu kilku muzyków, chórek i nieodzowne ekstrawaganckie świecące nakrycie głowy.

"To było rozluźniające show w stylu funky, ważne role odegrali tu wszyscy muzycy zespołu, bawiąc przez dwie godziny publikę przebojami z ponad dwóch dekad działalności Jamiroquai" – napisał w swojej recenzji koncertu z tegorocznej trasy dziennikarz magazynu "The National".