Już wiem, kto będzie mi towarzyszył w wyprawie na majówkowy wypoczynek. To Jan Józef Lipski. Najsłabiej jak dotąd opisana postać w gronie wszystkich świętych opozycji demokratycznej czasów PRL. Ale wreszcie dostajemy dwa grube (po 900 stron każdy) tomy jego biografii.
Okładka. Magazyn. 12.04.2019 / Dziennik Gazeta Prawna
Lipski jest fascynujący z wielu powodów. Jedni odnajdą w nim symbol mitu o solidarnościowej opozycji sprzed dramatu wielkiego podziału. Postać, którą jako swego mistrza przywołują od lat zarówno Adam Michnik, jak i Jarosław Kaczyński. Ten status autorytetu niekwestinowanego przez żadną ze stron to oczywiście wynik przedwczesnej śmierci Lipskiego. Zmarł we wrześniu 1991 r., w momencie gdy fronty słynnej wojny na górze (Mazowiecki kontra Wałęsa) nie zdołały jeszcze ostatecznie zakrzepnąć. Chwilę potem jedna część dawnej Solidarności zrobiła drugiej chaotyczną lustrację. A ta druga odpowiedziała tej pierwszej niesławną „nocną zmianą”. A potem – jak u Hitchcocka – napięcie rosło.
Łukasz Garbal, „Jan Józef Lipski. Biografia źródłowa” Tom 1. (1926–1968), Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2018 / DGP
Mnie w Lipskim pociąga jednak coś innego. Dużo bardziej od aureoli autorytetu kręci mnie jego ideowe credo szczerego i praktykującego socjalisty. Z socjalizmem w łonie opozycji bywało różnie. Jedni z niego wyrastali, by potem się od lewicowego światopoglądu zdystansować. Otwarcie i bez żalu – jak Adam Michnik, albo faktycznie, choć z moralnymi oporami – jak Jacek Kuroń w czasie balcerowiczowskiej transformacji. Byli też tacy opozycjoniści, którzy socjalną szatę pierwszej Solidarności przywdziali – jak się wydaje – czysto taktycznie, bo tylko poprzez sojusz z masowym ruchem związkowym mieli nadzieję na realizację wyższego ich zdaniem celu, czyli wyrwania Polski z radzieckiej strefy wpływów. Do takich opozycjonistów lubi się zaliczać Jarosław Kaczyński.
Jeszcze innych (to przypadek dawnych liberałów – w stylu Donalda Tuska czy Jana Krzysztofa Bieleckiego) najbardziej pociągała zmiana uwierającego ich systemu gospodarczego. Postulowali powrót kapitalizmu – nie bardzo licząc się z tym, że ustanowienie kapitalizmu zaboli tych, którzy Solidarności dali realną siłę i moc – robotników.
Na tym tle Lipski był inny. Świadomie kultywował tradycję niepodległościowego socjalizmu, wskrzeszając (jeszcze pod koniec lat 80.) tradycję Polskiej Partii Socjalistycznej. Projekt mniej przemawiał wówczas do pierwszego szeregu solidarnościowych mandarynów. Nie porywał liberałów z „familii” Geremka ani wałęsowskiego „dworu”. Rezonował za to w pewnej części najmłodszego wtedy pokolenia opozycjonistów. Dwudziestoparo- i trzydziestolatków w stylu Grzegorza Ilki, Cezarego Miżejewskiego, Krzysztofa Markuszewskiego, Piotra Ikonowicza czy Tomasza Truskawy. Oni nie zgadzali się na dictum prezentowane przez wierchuszkę ówczesnej „S”, że skończył się podział na lewicę i prawicę. PPS-owcy dowodzili, że po stanie wojennym Solidarność w ogóle nie zajmuje się sprawami pracowniczymi. Za chwilę straci kontakt z zakładami pracy, więc trzeba budować realną programową alternatywę. Tak powstała PPS, w której Jan Józef Lipski był tym, kim jest dziś Bernie Sanders dla lewego skrzydła amerykańskiej Partii Demokratycznej. Pełnił funkcję żywego dowodu, że inna polityka jest możliwa. Niestety – jak się okazało – nadziei płonnej. Ale jakże pięknej!
Łukasz Garbal, „Jan Józef Lipski. Biografia źródłowa” Tom 2. (1969–1991), Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2018 / DGP
Łukasz Garbal, „Jan Józef Lipski. Biografia źródłowa” Tom 1. (1926–1968), Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2018
Łukasz Garbal, „Jan Józef Lipski. Biografia źródłowa” Tom 2. (1969–1991), Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2018