W Meksyku muxe to mężczyźni pełniący role uznawane za niemęskie. Nie da się zrozumieć, czym jest muxe, bez poznania kontekstu kulturowego. - powiedział PAP Lukas Avendano, meksykański performer. Artysta wystąpił podczas trwającego we Wrocławiu Brave Festival.

PAP: Kim jest muxe?

Lukas Avendano: Zdarzyło mi się, że po spektaklu ktoś spytał, czy muxe to kobieta. Nie dałem mu wtedy żadnej odpowiedzi, ale zastanawiałem się nad tym. Muxe rodzi się jako mężczyzna, ale kulturowo, społecznie, emocjonalnie, seksualnie pełni role przypisywane kobietom. Po powrocie do mojej rodzinnej miejscowości Oaxaca usłyszałem rozmowę dwóch kobiet. Jedna mówiła: twój mąż zdradza cię z muxe, a druga odpowiedziała: no trudno, dopóki nie jest to kobieta, to nie ma znaczenia. To jest odpowiedź na twoje pytanie. Dla tej kobiety zdrada muxe nie jest zdradą, ponieważ tylko kobieta może zajść w ciążę, co zagroziłoby rodzinie. Nie da się zrozumieć, czym jest muxe, bez poznania kontekstu kulturowego.

PAP: Czy mógłbyś więc przybliżyć ten kontekst?

L.A.:Porównałbym zjawisko muxe do materiału, który składa się z wielu nitek, każda ma swoje miejsce. Jest nitka, która odpowiada za męskie cechy, inna za żeńskie, za religię, gospodarkę, ekonomię, kulturę itd. W Meksyku główną religią jest katolicyzm, a muxe uczestniczą w nabożeństwach i obrzędach religijnych. Pierwsze zetknięcie Europejczyków z mieszkańcami Ameryki Południowej miało miejsce w 1521 r. Pierwszy zakon, jaki dotarł do Meksyku, to franciszkanie. Mieli oni trzy problemy z lokalną społecznością. Rdzenna ludność Ameryki była poligamiczna, ich wierzenia były politeistyczne, a trzeci problem to sodomia. Muxe istnieli pod różnymi nazwami w Ameryce Południowej od dawna. W ekwadorskich kronikach z XVI w. pojawia się informacja o mężczyznach, którzy nosili piękne damskie stroje i biżuterię. Sypiali z mężczyznami. W historii Ameryki Północnej wśród rdzennych mieszkańców również można spotkać takie grupy - w przeciwieństwie do Europy, która uznaje dwie płci. Dlatego dla wielu osób z Europy nadal jest to szokujące, może nawet nie w kontekście płci czy seksualności, ale tego, co się uznaje za czyste i nieczyste, cywilizowane i barbarzyńskie. Religia chrześcijańska wykonała dużą pracę, aby wykorzenić sodomię ponieważ w Biblii jest napisane: "Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli" (Kpł 20,13 - PAP).

PAP: Ale muxe uczestniczą w obrzędach kościelnych...

L.A.:To zależy, w której części Meksyku. Na północ od stolicy religia katolicka jest bardzo ortodoksyjna - ta część Meksyku przyjęła chrześcijaństwo, rezygnując ze swoich wierzeń. Na Południu religia jest w większym stopniu synkretyczna, katolicyzm wchłonął wiele z rdzennych kultur i tutaj muxe biorą udział w nabożeństwach. Stopniowo katoliccy duchowni stali się częścią społeczności. W latach 70. powstała teologia wolności, która była związana z odzyskaniem tożsamości kulturowej przez rdzenną ludność. Księża i zakonnice brali udział w powstaniach, niektórzy z nich byli mordowani za pomoc rdzennym mieszkańcom. Kościół wspomagał biednych i ubogich. Wiele czynników wpłynęło na to, że muxe mogą funkcjonować.

PAP: Jaka jest kolejna nitka zjawiska muxe?

L.A.:Instytucja, która nazywa się balana. W języku Zapoteków (mieszkańcy Oaxaca) oznacza to dziewictwo. W tradycji ortodoksyjnej kobieta nie może odbywać stosunku seksualnego przed ślubem, który czasem zastępowany był zwyczajem porwania. Mężczyzna porywał z domu kobietę, która miała być jego żoną, wcześniej uprzedzając o tym członków jej rodziny. Po pierwszej nocy poślubnej specjalna komisja złożona z kobiet sprawdzała, czy panna młoda straciła dziewictwo, czy na pościeli jest krew. Potem członkinie komisji rozdawały sąsiadom czerwone róże, czerwone wino i sypały czerwone konfetti. Nie było za to żadnej instytucji, która sprawdzała czystość mężczyzny. Część z nich wcześniej dokonywała inicjacji seksualnej z muxe.

PAP: Jak to wygląda teraz?

L.A.:Teraz, kiedy kultura nie jest już tak ortodoksyjna, społeczeństwo stało się bardziej rozwiązłe. Instytucja balana przestaje być potrzebna, tradycje nie są tak silne, najczęściej pary mieszkają bez ślubu i nieformalnie się rozstają. Jest coraz więcej samotnych matek. Rola muxe jest już poza społecznymi funkcjami, które wynikały z tradycji. Zaczynają tracić stabilność egzystencjalną, ale otwierają się też inne możliwości. Internet odgrywa tu dużą rolę. Niektórzy decydują się na operacje plastyczne. Czasem jeszcze w ortodoksyjnych regionach można znaleźć muxe pełniących tradycyjne funkcje. Moja obecność tutaj związana jest z tym, że zerwałem z tradycją. W przeciwnym razie nie poznalibyśmy się. Mieszkałbym w małym miasteczku i byłbym fryzjerem, kucharzem, kosmetyczką.

PAP: Czy bycie muxe jest wolnym wyborem, czy decydują o tym rodzice?

L.A.:W regionie, z którego pochodzę, Oaxaca, bycie muxe jest wolnym wyborem. Panuje mit, że to matki zmuszają dzieci do bycia muxe, wynika on z tego, że wśród społeczności Zapoteków panuje matriarchat. Według tego mitu ostatni męski potomek musi być muxe. Ten sam mit mówi, że kobiety utrzymują mężczyzn i synów. To nie jest do końca prawda. W innych częściach Meksyku to mężczyzna zarządza pieniędzmi, kobiety muszą prosić mężczyznę o wszystko. W Oaxaca, w społeczności Zapoteków, jest to nie do pomyślenia, ponieważ w naszej wiosce to kobieta zarządza pieniędzmi, nie utrzymuje mężczyzny, ale wydziela mu pieniądze, które on zarobił. Jest to głęboko zakorzenione kulturowo. Dzieci, jeśli chcą wyjść z domu, w innych częściach Meksyku pytają o pozwolenie ojca, u Zapoteków to matka wydaje pozwolenie. Przez ten matriarchat muxe są bardziej tolerowani niż w innych częściach Meksyku.

Lucas Avendano to meksykański performer, który sięgając po autobiograficzne wątki, przywołuje w spektaklach kategorię muxe – kobiecych mężczyzn z rejonu Oaxaca. Podczas Brave Festival artysta wystąpił z przedstawieniem pt. "Requiem dla Alcaravan".

Rozmawiała: Olga Łozińska