W ambasadzie Węgier w Warszawie odbyła się prezentacja książki "Martwa Placówka". Jest to zapis wspomnień i korespondencji ambasadora Królestwa Węgier w II RP w latach 1935-39 Andrasa Horyego, przedstawiający stosunki między oboma krajami w obliczu zbliżającej się II wojny światowej.

"Jak po raz pierwszy zobaczyłam tytuł książki, byłam wstrząśnięta - jak można w ogóle mówić o +martwej placówce+ znając nasze relacje polsko-węgierskie. To czego możemy się uczyć od Horyego to aktywny patriotyzm - aktywnie działał na rzecz relacji polsko-węgierskich w bardzo trudnym okresie - powiedziała ambasador Węgier w Polsce dr Orsolya Zsuzsanna Kovacs.

Dyrektor Węgierskiego Instytutu Kultury dr Janos Tischler, zacytował fragment książki, opisujący decyzję wysłania Andrasa Horyego do Warszawy, która "z punktu widzenia węgierskiej polityki zagranicznej jest martwą placówką". Pokreślił również, że "takiej książki w języku węgierskim nie ma. To jest debiut, ponieważ jego wspomnień i raportów nie ma po węgiersku. Tym bardziej jesteśmy dumni, że możemy trzymać w rękach tą publikację" - dodał.

Dr hab. Małgorzata Gmurczyk-Wrońska z Instytutu Historii PAN oceniła Andrasa Horyego jako "zawodowego i wytrawnego dyplomatę". "Placówki, którymi kierował przed Warszawą były niezwykle ważne dla węgierskiej polityki zagranicznej. Przede wszystkim kierował placówkami w Bukareszcie, Belgradzie i Rzymie, znając dobrze realia stosunków międzynarodowych" - wyjaśniła.

Według Gmurczyk-Wrońskiej stosunki między Polską a Węgrami nie były martwe, a sam Hory zrobił bardzo dużo dla ich wzmocnienia. Przypomniała także, że okres wyjścia z I wojny światowej był dla obu krajów bardzo różny, bo Węgry straciły dwie trzecie terytorium, a Polska odzyskała niepodległość.

Przypomniała, że Hory przyjechał do Polski podczas ostatnich dni życia Józefa Piłsudskiego. W jej ocenie doskonale rozumiał polską politykę zagraniczną balansowania pomiędzy Niemcami a Rosją i nie utrzymywania z żadnym z tych państw zbyt bliskich relacji.

"Prawdziwą rolą Horyego była partycypacja w doktrynie politycznej +Międzymorza+, w której otrzymał doniosłą funkcję" - powiedział prof. Marek Kornat z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, autor zawartej w książce próby porównania dokumentacji dyplomacji węgierskiej i polskiej. "+Międzymorze+ było jednak nie do zbudowania - Polska i Węgry nie doceniły Niemiec" - dodał.

Obecny podczas spotkania prezes IPN Jarosław Szarek podkreślił, że "nie było żadnych wątpliwości, kiedy pojawił się pomysł wspólnego wydania tej książki i prac nad nią. Nawet przez moment się nie wahaliśmy. Relacje polsko-węgierskie i cytat Horyego o przebudzeniu uśpionej przyjaźni polsko-węgierskiej wskazują, że tak przyjaźń jest naturalna. Ona nigdy nie była tak naprawdę uśpiona. Może był jakiś polityczny, inny wymiar, ale łączą nas wieki wspólnej tradycji i dziedzictwa" - powiedział.

Prezes Szarek przypomniał ostatnie upamiętnienia aktów solidarności między Polakami i Węgrami w okresie wojny polsko-bolszewickiej, II wojny światowej i czasach komunizmu. Zapowiedział także kolejne publikacje, które będą opisywały pomoc Węgier dla Polski w 1920 i 1939 roku oraz wspólną tablicę poświęconą reakcji Węgrów na zamordowanie ks. Jerzego Popiełuszki.

Ambasador Kovacs zaznaczyła, że współpraca węgierskich instytucji z IPN to "początek dobrych pomysłów, bo mamy jeszcze dużo więcej do zrealizowania" - dodała.