Oś fabularną "Królewicza Olch" stanowi relacja dwóch postaci - matki i syna (w tych rolach Podsiadlik i Cywka). On to jej jedyne "złote dziecko", nastoletni geniusz, którego głównym zadaniem jest wygranie prestiżowego konkursu, w którym nagrodą jest naukowy splendor i duże pieniądze. Ona to samotna kobieta, całe życie, łącznie z decyzją o przeprowadzce, podporządkowująca karierze dostającego syna, który - jak podkreślił reżyser filmu - w tym czasie wchodzi "w bardzo szumny okres czasu dla dwóch stron, bo dorastanie tyczy się zarówno tych dorastających, jak i tych, którzy się nimi opiekują".
"Nastoletni bohater krąży wokół najbardziej podstawowych, ale największych pytań: o nasz byt, naszą egzystencję, o to, czy coś po drugiej stronie faktycznie jest, i co to jest? Te pytania nie padają bezpośrednio z ekranu, ale obecna jest tam aura ostateczności, takiej naiwnej, która towarzyszy nam wtedy, kiedy mamy naście lat" - powiedział Czekaj. Jak dodał, "matka przez długi czas żyła pewnym wyobrażeniem, przyzwyczajeniem do swojego syna, a teraz on staje się dla niej partnerem i w bardzo bezpośredni sposób jest jej w stanie powiedzieć, że z czymś się nie zgadza. I na pewno taka zmiana nie jest łatwa ani dla niej, ani dla niego, bo on też nie chce być już postrzegany jako ten miły, mały, ciepły miś, tylko próbuje szukać swojej niezależności" - podkreślił reżyser.
Przedstawiony w "Królewiczu Olch" konflikt między dorastającym chłopakiem, pragnącym akceptacji grupy rówieśniczej i większej niezależności, a matką, która dąży do tego, by nic nie rozpraszało nastoletniego geniusza na obranej przezeń naukowej drodze, narasta i prowadzi do coraz częstych, rodzinnych starć. Jak podkreślił Czekaj, kluczowe w przygotowaniach do tych scen było "budowanie pamięci emocjonalnej u aktorów". "Agnieszka ze Staszkiem pewnego dnia zostali wysłani do teatru lalek. I Staszek, siedząc z 5-latkami w niskiej ławce, nie wiedząc, że to był mój pomysł, był strasznie poirytowany. I to, co się wówczas wytworzyło, może nie tyczyło się bezpośrednio scenariusza, ale dało nam obraz tej relacji, która później miała się przełożyć na film" - powiedział reżyser.
Bohaterowie Czekaja nie mają imion, a wydarzenia rozgrywają się w bliżej nieokreślonym mieście. Reżyser unika ekspozycji - w filmie w zasadzie nie ma dłuższych dialogów. Wydaje się, że matka i syn wymieniają między sobą jedynie komunikaty, wygłaszane w bardzo specyficznym języku. Nastoletni bohater, nie potrafiąc już porozumieć się z najbliższą osobą, pogrąża się w świecie wyobraźni. Tytułowego królewicza coraz częściej nawiedzają mroczne, krwawe wizje, a on sam wydaje się zawieszony między dwoma światami.
"Chciałem zrobić film w konwencji filmowej ballady, z pełną premedytacją bawiłem się tą konwencją i epoką romantyzmu. Oczywiście nie bezpośrednio, bo miał to być film współczesny, ale jeśli chodzi o kolory czy ścieżkę dźwiękową, to czerpaliśmy bardzo wiele inspiracji, przetwarzaliśmy je na opowieść, która ma toczyć się tu i teraz. +Król Olch+ stał się punktem wyjścia do pewnej zabawy literacko-filmowej, ale tę dyscyplinę narzucił mi Goethe (autor wiersza "Król Olch" - PAP) w kontekście myślenia o całości" - powiedział Czekaj.
Kuba Czekaj (ur. 1984) jest absolwentem reżyserii filmowej i telewizyjnej na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach oraz Studia Prób w Mistrzowskiej Szkole Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy w Warszawie. Wyreżyserował wcześniej m.in. film "Baby Bump" oraz filmy krótkometrażowe. Za scenariusz do mającego powstać filmu "Sorry Polsko" otrzymał nagrodę ScripTeast im. Krzysztofa Kieślowskiego na tegorocznym festiwalu filmowym w Cannes oraz Baumi Script Development Award na tegorocznym Berlinale.