ŚWIAT NARYSOWANY | Nie przegapcie tego albumu. „Codzienna walka” to skromne komiksowe arcydzieło: szczere, wzruszające, chwilami zabawne. Fotograf Marco od lat chodzi na terapię, która – jego zdaniem – nie przynosi rezultatów. Zmaga się z zawodowym wypaleniem, chorobą (a później śmiercią) ojca, starością matki. Próbuje ułożyć sobie relacje z bliskimi, ale jednocześnie wciąż od nich ucieka. „Lubię samotność. Zawsze fascynowała mnie nieobecność, zaś obecność mnie nuży”. A jednak to niespodziewany związek z Emilie przyniesie zmiany w życiu Marca – do całego zestawu jego fobii i traum dołączy lęk przed rodzicielstwem.

Dziennik Gazeta Prawna
Manu Larcenet – artysta ze sporym dorobkiem, choć w Polsce do tej pory jeszcze niepublikowany – stworzył komiks mistrzowski. To nie tylko kwestia precyzyjnego scenariusza i świetnych, nieco karykaturalnych ilustracji, doskonale kontrujących poważną na ogół treść. To przede wszystkim zasługa znakomicie wymyślonego głównego bohatera. Nieporadnego mizantropa, idealisty, wiecznie szukającego stabilizacji. Być może Marco to odzwierciedlenie życiowych doświadczeń Larceneta, lecz nie ma większego znaczenia, czy „Codzienna walka” zawiera elementy autobiograficzne. Każdy z nas odnajdzie w tej opowieści odpryski własnego życia, własnych zmagań z rzeczywistością, która zbyt często przerasta nasze możliwości i oczekiwania.
Angielskie tłumaczenie albumu nosi tytuł „Ordinary Victories”, „Zwyczajne zwycięstwa”. Zdecydowanie wolę polski (oraz oryginalny), pozbawiony złudnego optymizmu. W końcu każde z tych zwyczajnych zwycięstw okupione jest serią równie zwyczajnych, bolesnych porażek. Doskonały komiks Larceneta to próba odnalezienia w tej codziennej walce równowagi i spokoju.
Codzienna walka | scenariusz i ilustracje: Manu Larcenet | przeł. Wojciech Birek | Wydawnictwo Komiksowe 2016