Nikt inny nie potrafi łączyć goryczy, ironii, humoru i wdzięku w tak zaskakujących proporcjach jak Woody Allen.
Dziennik Gazeta Prawna
Dziennik Gazeta Prawna
Dziennik Gazeta Prawna
Dziennik Gazeta Prawna
DVD Literacką twórczość Davida Fostera Wallace’a dopiero w Polsce poznajemy – w ubiegłym roku ukazały się doskonałe „Krótkie wywiady z paskudnymi ludźmi” – i być może dlatego „Koniec trasy” ominął polskie kina. Szkoda, bo to jeden z najlepszych niezależnych filmów ubiegłego roku, doskonale zagrany przez Jessego Eisenberga i przede wszystkim Jasona Segela, który za rolę Wallace’a zasłużył przynajmniej na oscarową nominację (jej brak to spore niedopatrzenie Akademii). Scenariusz wywiedziony z pamiętników Davida Lipsky’ego, dziennikarza „Rolling Stone’a”, który w 1996 roku spędził z Wallace’em kilka dni podczas trasy promocyjnej książki „Infinite Jest”, jest na dobrą sprawę udramatyzowaną transkrypcją rozmowy obu bohaterów. Dialogu, który z prasowego wywiadu przemienił się w inteligentną, szczerą, pełną zwierzeń wymianę myśli i uczuć. Nie można powiedzieć, że Lipsky i Wallace stali się przyjaciółmi: pisarz był zbyt chimeryczny, by utrzymywać bliskie kontakty z ludźmi. Ale łatwo uwierzyć, że to spotkanie w jakiś sposób odmieniło ich obu.
Koniec trasy | reżyseria: James Ponsoldt | dystrybucja: Imperial-Cinepix
KINO Tę historię widzieliśmy wielokrotnie w różnych wersjach: konflikt dwóch braci, z których jeden po nieudanym skoku trafia do więzienia, a drugi w tym czasie próbuje zerwać z kryminalną przeszłością, co oczywiście okaże się niemożliwe. Reżyserski debiut Robina Pronta nie zaskakuje więc fabularnymi rozwiązaniami, za to przykuwa uwagę ponurym fatalizmem: kolejne banalne wypadki nieuchronnie nakręcają spiralę przemocy, wpędzając bohaterów w pułapkę, z której nie ma wyjścia. Belgijski reżyser wyraźnie jest zapatrzony w twórczość braci Coen – ze wskazaniem na „Fargo” – choć „Ardenom” rzecz jasna brakuje podobnej lekkości i dystansu. Ale to wciąż interesujące, dobrze zrealizowane, posępne i gorzkie kino.
Ardeny | Belgia 2015 | reżyseria: Robin Pront | dystrybucja: 2M Films | czas: 93 min
DVD Nikt inny nie potrafi łączyć goryczy, ironii, humoru i wdzięku w tak zaskakujących proporcjach jak Woody Allen. Piszę to na przekór tym, którzy z roku na rok z coraz większą dezaprobatą odnoszą się do kolejnych produkcji autora „Annie Hall” i ogłaszają twórcze wypalenie niegdysiejszego mistrza. Owszem, możemy miewać wrażenie, że znamy Allena na wylot, że potrafimy przejrzeć jego zagrania i chwyty scenariuszowe. Być może twórca „Manhattanu” stępił nieco ostrze ironii, ale jego filmy wciąż ogląda się z uśmiechem i zaintrygowaniem. W „Nieracjonalnym mężczyźnie” punkt ciężkości przesuwa się nieco bardziej w stronę goryczy. To film w jakimś sensie podobny do „Wszystko gra”, choć mimo wszystko wdzięczniejszy. Joaquin Phoenix wciela się w postać zgorzkniałego nauczyciela akademickiego. Rozczarowany filozofią i karierą, staje się cynikiem, a pociechy szuka na dnie piersiówki ze szkocką. Z marazmu wyrwie go tyleż zaskakujące, co szokujące postanowienie. Świetnemu Phoenixowi towarzyszą na planie dwie wyjątkowe kobiety: Emma Stone i Parker Posey.
Nieracjonalny mężczyzna | reżyseria: Woody Allen | dystrybucja: Kino Świat
TV Pomysł na animowany serial „Zwierzęta” przypomina nieco dawny hit ze studia Aardmana „Creature Comforts”, w którym zwierzęta z zoo opowiadały o swoich mieszkaniach. Na tym podobieństwa jednak się kończą: wyprodukowana przez braci Marka i Jaya Duplassów animacja jest zdecydowanie odważniejsza i mniej subtelna. Rozmaite nowojorskie zwierzaki – gołębie, koty, szczury, wiewiórki – przyglądają się dziwacznemu życiu ludzi, niewybrednie je komentując. Muszą przy tym uporać się z własnymi problemami, zaskakująco podobnymi do codziennych ludzkich rozterek. Kapitalny, błyskotliwy, nawet jeśli niespecjalnie oryginalny serial. Równie blisko mu do mumblecore’owego kina Duplassów czy Joego Swanberga, jak do animowanych serii Mike’a Judge’a (ze wskazaniem na „King of the Hill”).
Zwierzęta | HBO Comedy | niedziela, godz. 22.30