Kreatywność stała się głównym czynnikiem procesu produkcyjnego – mówi profesor Marek Owsian, dziekan Wydziału Architektury i Wzornictwa Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu
Dziennik Gazeta Prawna
Dziennik Gazeta Prawna
Dziedzina projektowania jest dziś rozumiana niezmiernie szeroko. W jaki sposób należy jej nauczać? Jakie wyzwania stawia to przed uczelniami?
Projektowanie to dzisiaj powszechna praktyka kulturowa niezbędna w procesie globalizacji. Dzisiaj to designerzy kształtują środowisko, kreują nowe trendy, mody. Można powiedzieć, że wiek XX był wiekiem sztuki, a wiek XXI jest wiekiem designu. Ponadto projektowanie stało się przedmiotem uwagi publicznej, a zagadnienia z nim związane trafiają do ogółu społeczeństwa. W takiej sytuacji wyższe uczelnie artystyczne, w tym także Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu z Wydziałem Architektury i Wzornictwa, starają się dostosować program kształcenia studentów do realiów życia poza murami uczelni. Kadrę dydaktyczną naszego Wydziału Architektury i Wzornictwa tworzą aktywni zawodowo projektanci, którzy w katedrach i pracowniach realizują autorskie programy dydaktyczno-badawcze. Staramy się stale reformować nasze programy kształcenia. Proponujemy tematy pobudzające kreatywność, uczące analitycznego myślenia. Mimo ciągłego braku finansów wprowadzamy przedmioty związane z promocją produktu, z dziedziną marketingu, ekonomią. Do tej pory naszym największym problemem, krytykowanym zresztą przez studentów, był brak na terenie uczelni profesjonalnego zaplecza o funkcji modelarni, co w bieżącym roku powinno się zmienić. Mimo że możemy pochwalić się licznymi osiągnięciami studentów UAP w kraju i za granicą, obserwujemy ciągle małą liczbę absolwentów zatrudnianych w przemyśle, zakładających własne firmy, pozostających w zawodzie. Mają oni duże trudności z odbyciem praktyk zawodowych, znalezieniem pracy czy sprzedażą własnych projektów. Taką sytuację często usprawiedliwiają brakiem uświadomienia przedsiębiorców, którzy nie zdają sobie sprawy z korzyści ekonomicznych płynących z dobrego projektu. Z kolei właściciele firm najczęściej skarżą się na braki w przygotowaniu absolwentów do współpracy z przemysłem. Wydaje się, że rację mają obie strony.
Zwycięski projekt Barbary Stelmachowskiej nie jest odosobnionym przykładem dobrego designu z Poznania. Funkcjonuje tutaj całe środowisko związane z projektowaniem: jesteście wy, jest School of Form, jest Concordia Design, targi Arena Design. Skąd takie skupienie i zainteresowanie tą dziedziną akurat w tym mieście?
Poznań z podpoznańskim Swarzędzem to stolica polskiego meblarstwa. Tu działało Zjednoczenie Przemysłu Meblarskiego z Ośrodkiem Badawczo-Rozwojowym Meblarstwa, zatrudniającym wybitnych projektantów tworzących dla całego polskiego przemysłu meblarskiego. W 1950 roku w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych powstał Wydział Architektury Wnętrz, a w 1971 kierunek wzornictwo ze specjalnościami: wystawiennictwo i mebel. Kadra profesorska kierunku wywodziła się z poznańskiego Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Meblarstwa dysponującego profesjonalnym „zapleczem realizacyjnym”. Obecnie na Wydziale Architektury i Wzornictwa UA kadrę dydaktyczną oprócz pierwszego stanowi drugie oraz trzecie pokolenie projektantów. Efekty ich wspólnej pracy możemy podziwiać przy okazji różnego rodzaju konkursów, prezentacji i wystaw. Ostatnio w Warszawie, w 2014 roku, podczas festiwalu Wawa Design na wystawie „Wielkopolska Tradycja Wzornictwa Meblowego” można było zobaczyć dorobek trzech pokoleń projektantów z Poznania.
Czy poznański design jest inny niż projekty z pozostałych części Polski?
Cechą charakterystyczną poznańskiego designu jest na pewno profesjonalizm dotyczący zarówno samego procesu projektowego, jak i realizacji. Wielkopolska jest regionem z olbrzymią tradycją budowania platformy współpracy na przykład przemysłu z projektantami, przemysłu z uczelniami nie tylko artystycznymi, a także przemysłu i uczelni z firmami zagranicznymi. Poznańscy twórcy nie narzekają na brak modelarni, prototypowni czy też zakładów rzemieślniczych, co pozwala na „poznańskie, solidne” podejście nie tylko do wartości estetycznych i funkcjonalnych, ale także tych wykończeniowych, jakościowych. Obserwujemy to corocznie w marcu podczas targów meblowych oraz na ARENA Design w Poznaniu, gdzie mamy możliwość konfrontacji projektów z różnymi regionami naszego kraju.
Kuchnia Zero Barbary Stelmachowskiej wpisuje się w nurt projektowania dla jedzenia. Czy uważa pan, że Polska ma szansę na swój własny styl w meblarstwie? Czy może nie należy się w ogóle skupiać na takim myśleniu?
Kuchnia Zero jest doskonałym przykładem projektowej odpowiedzi. Na całym świecie gotują dzisiaj aktorzy, celebryci, politycy, całe rodziny, dzieci. W domu, w szkole, w plenerze. Kuchnia Zero jest dla wszystkich fanów tematyki kulinarnej. Prosta, funkcjonalna, tania, a przede wszystkim mobilna. Jest więc faktycznie projektem kosmopolitycznym, globalnym, takim jakim powinien być innowacyjny produkt. Wydaje się, że dzisiaj dobry wzór to właśnie ten doceniony ponad podziałami państwowymi, uwzględniający przede wszystkim uniwersalne wartości: ergonomię, najnowsze osiągnięcia technologiczne oraz ekonomię. Czy w takiej sytuacji możemy mówić o polskim designie? Zdecydowanie nie, tym bardziej że w Polsce wzornictwo jest stosunkowo młodą dziedziną. W dobie postępu technologicznego jedynie kraje skandynawskie z olbrzymią tradycją projektową zachowały własny styl w dziedzinie wzornictwa. Dzisiaj najlepszy design to właśnie ten kosmopolityczny, dla coraz bardziej wymagającego użytkownika: Polaka, Włocha, Francuza, Niemca...
Państwo powinno wspierać sztukę. Czy tak samo powinno być z designem?
Do niedawna wzornictwo, szczególnie w Polsce, było niezależne od biznesu. Dzisiaj trudno rozdzielić ekonomię, kulturę, technologię. Wszystkie te dziedziny decydują o kształcie życia globalnego człowieka. Kreatywność stała się głównym czynnikiem procesu produkcyjnego. W naszym kraju ciągle nie do pojęcia jest to, że transfer kultury w tym wzornictwa podobnie jak eksport mięsa może generować konkretne wartości ekonomiczne.
My, projektanci, nie chcemy dzisiaj ochrony państwa, ale dążymy do sytuacji, w której to państwo zarabiające na naszych pomysłach dobrze nas wynagrodzi za naszą kreatywność, doceni nasz talent i innowacyjne myślenie. W sytuacji, w której na rynku coraz trudniej konkurować z podobną jakością produktów, konkurujemy za pomocą nadania przedmiotom wartości emocjonalnych czy estetycznych poprzez odpowiedni marketing, zarządzanie marką. W ciągu ostatnich kilku lat powstało wiele inicjatyw w zakresie promocji czy też wsparcia dziedziny wzornictwa, mamy więc nadzieję, że pomogą one w tworzeniu naszego rodzimego przemysłu kultury.
Pro Arte dla wzornictwa
Barbara Stelmachowska, absolwentka Wydziału Architektury i Wzornictwa Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, zwyciężyła w pierwszej edycji Pro Arte – konkursu Dziennika Gazety Prawnej dla młodych artystów. Nagrodę otrzymała za Kuchnię Zero, czyli prototyp mobilnej kuchni plenerowej. Ceremonia ogłoszenia wyników odbyła się 26 stycznia w salach Laboratorium CSW Zamek Ujazdowski w Warszawie. Plebiscyt Pro Arte jest skierowany do absolwentów kierunków artystycznych wyższych uczelni w Polsce. Do finału zakwalifikowało się sześcioro artystów. Poza nagrodą główną przyznano dwa wyróżnienia: otrzymali je Stephanie Goede z Akademii Sztuki w Szczecinie (za animację „Co to jest rak?”) oraz Cezary Bednarczyk z Instytutu Sztuk Wizualnych Uniwersytetu Zielonogórskiego (za cykl malarski „Szkice do portretu”). Zwycięski projekt doczeka się prezentacji w warszawskiej Galerii Kordegarda, podlegającej pod Narodowe Centrum Kultury. Obecny na rozdaniu nagród zastępca dyrektora Centrum Kazimierz Monkiewicz wyraził zadowolenie, że zwycięska praca jest związana z designem, ponieważ jest to dziedzina ciesząca się szczególną popularnością wśród widzów Galerii. Ekspozycja odbędzie się na przełomie czerwca i lipca.
Ponadto nagrodę otrzymała również uczelnia, z której wywodzi się laureatka Pro Arte. Czek na 50 tysięcy złotych na promocję działań uniwersytetu w ramach mediów grupy Infor odebrał dziekan Wydziału Architektury i Meblarstwa, profesor Marek Owsian. Nagrodzone i wyróżnione prace można także oglądać na stronie Kultura.dziennik.pl/Proarte