W swojej ostatniej kreacji Clint Eastwood wcielił się w postać weterana o nazwisku Kowalski, teraz nakręcił film o komandosie, który współpracował w Iraku z GROM-em. W lutym do polskich kin trafi nominowany do Oscara "Snajper", czyli historia Chrisa Kyle'a, uznanego za najskuteczniejszego strzelca wyborowego w historii amerykańskiej armii

Na ekranie nie pojawiają się polskie oddziały specjalne, ale Adam Parfieniuk, dziennikarz Wirtualnej Polski uważa, że film w dość uniwersalny sposób pokazuje walki oddziałów specjalnych w Iraku. Inaczej jednak wyglądała wtedy strona mobilizacji, na którą u Amerykanów wpłynęły wydarzenia z 11 września. Dziennikarz wspomina wywiad z Kyle'em, który uważał atak terrorystów za wydarzenie, mające bezpośredni wpływ na jego życie i skierowało go na wojnę.

W filmie przedstawione są liczne operacje z udziałem oddziałów specjalnych, w tym słynąca ze szczególnie ostrych starć bitwa o Faludżę. Rekonstrukcje działań bojowych robią wrażenie - mówi Parafieniuk. Eastwood świetnie pokazał miejski teatr działań wojennych, a Bradley Cooper tak samo dobrze wcielił się w Kyle'a.

Chris Kyle po odsłużeniu czterech tur w Iraku wrócił do Stanów Zjednoczonych, gdzie zajął się między innymi pomocą dla innych żołnierzy dotkniętych traumą. Był też współautorem swojej biografii "Cel snajpera", na podstawie której powstał film - przy okazji premiery książki odwiedził między innymi Polskę. Zginął w USA, postrzelony przez jedną z osób, której chciał pomóc w powrocie do normalnego życia.

"Snajper" został nominowany do Nagrody Akademii Filmowej w sześciu kategoriach - Oscara mogą otrzymać między innymi Clint Eastwood jako producent, a także Bradley Cooper, jako producent i odtwórca roli Kyle'a. Film wejdzie na ekrany polskich kin 20-tego lutego.