Stanley Unwin zdecydował o publikacji i „Hobbit” ukazał się 21 września 1937 roku w nakładzie 1500 egzemplarzy. Po entuzjastycznych recenzjach popyt był tak duży, że drugie wydanie ukazało się jeszcze w grudniu tego samego roku. Od tamtej pory „Hobbit” został przetłumaczony na ponad czterdzieści języków

„W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien hobbit” – brzmi pierwsze zdanie powieści J.R.R. Tolkiena. I podobno dokładnie w takiej formie profesor zapisał je na pustej kartce sprawdzając wypracowania swoich uczniów. Nie planował jeszcze wtedy napisania książki, nie myślał o Śródziemiu. Ale jak wspominał po latach (co cytują jego biografowie): „Nazwy są u mnie źródłem opowieści. W końcu pomyślałem, że chyba powinienem się dowiedzieć, jacy są ci hobbici. Ale to był dopiero początek”.

Prace nad pierwotną wersją książki Tolkien zakończył w 1932 roku, a gotowy manuskrypt pożyczył kilku swoim przyjaciołom, m.in. C.S. Lewisowi, późniejszemu autorowi „Opowieści z Narni”. Rękopis krążył wśród bliskich profesora, lecz dopiero cztery lata później – prawdopodobnie za pośrednictwem studentki Tolkiena Elaine Griffiths – trafił w ręce przedstawicielki wydawnictwa George Allen & Unwin. Współzałożyciel oficyny, Stanley Unwin, postanowił przetestować „Hobbita” na swoim synu, Raynerze. I to być może dzięki rezolutnemu dziesięciolatkowi wydawca zrobił krok do największego sukcesu w swojej karierze.

„Ta książka, z pomocą map, nie potrzebuje żadnych ilustracji, jest dobra i powinna trafić do wszystkich dzieci w wieku między 5 a 9 lat”, napisał Rayner Unwin. „To nie był dobry kawałek krytyki literackiej, ale w tych szczęśliwych dniach nie była potrzebna druga opinia”, wspominał z humorem po latach. Stanley Unwin zdecydował o publikacji i po licznych poprawkach wprowadzanych na bieżąco przez Tolkiena (było ich tak wiele, że w pewnym momencie wydawca zasugerował, że pisarz powinien sam pokryć koszty ich nanoszenia) „Hobbit” ukazał się 21 września 1937 roku w nakładzie 1500 egzemplarzy. Po entuzjastycznych recenzjach popyt był tak duży, że drugie wydanie ukazało się jeszcze w grudniu tego samego roku. Od tamtej pory „Hobbit”, przetłumaczony na ponad czterdzieści języków, znajduje się w ciągłej sprzedaży. Szacuje się, że na całym świecie sprzedano ponad 100 milionów egzemplarzy powieści, ale dane pochodzą jeszcze sprzed premiery pierwszego filmu Petera Jacksona, a co roku do księgarń trafia kolejne wznowienie książki z filmową okładką.

Zachęcone sukcesem wydawnictwo zamówiło u Tolkiena sequel powieści, ale „Władca Pierścieni” ukazał się dopiero w 1954 roku. Ale to już zupełnie inna historia, zupełnie inna powieść i jeszcze większy – artystyczny i komercyjny – sukces.

Zainteresowanych odsyłam do dwóch znakomitych książek: „Droga do Śródziemia” T.A. Shippeya (Zysk i s-ka 2001) oraz „J.R.R. Tolkien. Wizjoner i marzyciel” Humphreya Carpentera (Alfa 1997).