Przedstawiasz pomysł na projekt, sumę, jaka jest potrzebna do realizacji, i prosisz o pomoc internautów – crowdfunding na dobre wkroczył na nasz rynek

To obecnie chyba najskuteczniejszy sposób na zebranie pieniędzy, które mają pomóc w wydaniu płyty. Dla wielu artystów jest to często jedyna możliwość. Przy okazji nie zawęża się tylko do ekonomicznego zastosowania. Bardzo zbliża twórcę do odbiorców, co ogromnie wpływa na identyfikację tychże z projektem, który właśnie wsparli. Myślę, że tacy ludzie dużo chętniej promują projekt, do którego powstania się zaangażowali” – zdradził nam Maciek Zakrzewski z zespołu Digit All Love.

Wypuścili oni właśnie najnowszy krążek „Augusta”, na którym zaprezentowali genialny mroczny mariaż elektroniki i smyczków. Przy realizacji płyty zespół wykorzystał serwis crowdfundingowy PolakPotrafi.pl i tam zbierał pieniądze na mastering, realizację teledysku. Zespół chciał uzbierać 6 tys. zł. W miesiąc udało im się uzyskać pożądaną kwotę z naddatkiem. Przy okazji warto zaznaczyć, że nie potrzebowali do tego ogromnej liczby fanów. Na projekt złożyło się ich 70, z czego kilku wsparło ich kwotą nawet 600 zł. Warto też wspomnieć, że nikt nie wybrał dwóch najtańszych opcji wsparcia. W zamian wspierający, w zależności od kwoty przelanej na konto zespołu, mogą liczyć na płyty z dedykacją, koszulki albo dodatkowe gadżety.

A skąd pomysł na skorzystanie z tego typu serwisu? Zakrzewski tłumaczy: „Razem z Asią (wokalistką Joanną Piwowar-Antosiewicz – red.) mieliśmy już za sobą po jednym projekcie w serwisie PolakPotrafi. Wybór był więc dość prosty, sprawdzone źródło z przejrzystymi zasadami działania oraz sprawną komunikacją. Jeśli chodzi o sam crowdfunding, to właściwie odpowiedź jest podobna. Właśnie te wcześniejsze projekty, ich sukcesy były bezpośrednim powodem wybrania tej formy finansowania. Dla mnie największą inspiracją do zainteresowania się tym tematem był sukces wrocławskiego zespołu Hetane, których akcja w ogóle zwróciła moją uwagę na tego typu źródła społecznego finansowania”. Wspomniany przez Zakrzewskiego zespół Hetane wydał płytę w zeszłym roku, udało mu się zebrać niemal dwukrotnie większą kwotę od zakładanej.

Inny świeży polski muzyczny projekt crowdfundingowy przygotował Blindead. Zespół planuje wydanie koncertowego albumu z materiału zarejestrowanego w ramach cyklu „Metropolia jest OK” w Studiu Koncertowym im. Janusza Hajduna Radia Gdańsk. Blindead wsparło ponad 250 osób, dzięki czemu udało się zebrać 163 procent zakładanej kwoty. Większy sukces odniosła Karolina Czarnecka, o której zrobiło się głośno dzięki wykonaniu piosenki „Hera, koka, hasz, LSD” na 35. Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. „Chciałabym zrealizować teledysk do piosenki »Hera, koka, hasz, LSD« (»Heroin and cocaine« z repertuaru The Tiger Lillies), który byłby zadowalający zarówno pod względem artystycznym, jak i merytorycznym” – napisała o projekcie na stronie PolakPotrafi.pl. Na ten cel chciała zgromadzić 8 tys. zł. Udało jej się zebrać kwotę kilkukrotnie większą, i to w zaledwie tydzień.

Przykładów muzycznego crowdfundingu jest więcej. W różnym stopniu korzystali z niego u nas Ifi Ude, Pustki, Świetliki, Paula i Karol. Najdalej poszły Pustki, bo stworzyły własny system płatności, który pozwolił im nagrać nowy materiał. Fani zostali jego mecenasami. Polscy artyści korzystają nie tylko z rodzimych serwisów crowdfundingowych. Przykładem artystka, która w 2007 r. zarejestrowała się na Sellaband. com. Dzięki zbiórce 50 tys. dolarów Julia Marcell wydała debiutancką płytę „It Might Like You”. To był ogromny sukces, bo do tego czasu na tej stronie udało się zebrać odpowiednią kwotę zaledwie kilku artystom.

Ale crowdfunding to nie tylko zbieranie pieniędzy na płytę czy teledysk. W Polsce grupa dziennikarzy i artystów gromadzi też fundusze na wydanie pierwszych dwóch numerów „Kwartalnika Muzycznego M/I”. Do końca zbiórki zostało jeszcze kilka dni, ale wszystko wskazuje na to, że się uda. Zbiera się też na projekty filmowe, festiwale, a nawet bieg. W ten sposób niepełnosprawny biegacz z Białegostoku Darek Strychalski zebrał pieniądze na swój udział w ekstremalnym biegu Badwater w USA.

Na świecie zbiera się w ten sposób pieniądze niemal na wszystko. O największych akcjach piszemy w ramce obok. To ogromny rynek, jak podawał „Forbes”, w zeszłym roku opierał się na kwocie ponad 5 mld dolarów. Pierwsza platforma crowdfundingowa powstała ponad dziesięć lat temu. W ArtistShare zbierali pieniądze późniejsi zdobywcy nagród Grammy, chociażby kompozytorka Maria Schneider. Pieniądze od fanów zbierano już jednak wcześniej, kiedy podobnych serwisów nie było. Tak zrobił chociażby zespół Marillion, który w połowie lat 90. uzbierał 60 tys. dolarów na opłacenie trasy koncertowej po Stanach. Dzisiaj stron crowdfundingowych jest do wyboru, do koloru. Wiele z nich sprofilowanych. So- MoLend wspiera małe biznesy, Appbackr skupia się na aplikacjach mobilnych, a GoFund- Me – na wspieraniu pokrzywdzonych przez los. ]

Miejsc na zbieranie pieniędzy nie brakuje, warto jednak pamiętać, że udaje się mniejszości. Wśród wielu rad na czoło wysuwa się jedna fundamentalna – żeby zbiórka się powiodła, trzeba po prostu o pieniądze poprosić. Blindead, Karolina Czarnecka oraz zespół Digit All Love wiedzieli, jak to zrobić.