Kino według Polańskiego, co potwierdza także najnowsza monografia, stanowi próbę wywierania wpływu na potencjalnego widza za pośrednictwem piętrowej gry oddziaływań.

Roman Polański zdecydowanie wygrywa u nas konkurencję na najczęściej opisywanego reżysera. Liczba monografii artysty przyprawia o zawrót głowy, ale w sumie nie powinno to nikogo dziwić. Polański jak mało który reżyser ma biografię bardziej zdumiewającą od niejednej postaci fikcyjnej.

Paul Werner fascynuje się Polańskim od lat. Owa namiętność, nawet jeżeli nie bezkrytyczna, daje się zauważyć od pierwszej strony. Autorowi świetnej niemieckojęzycznej monografii Polańskiego wydanej prawie 35 lat temu twórca „Pianisty” nie dawał spokoju, stąd podjęta przezeń kolejna próba spojrzenia na dorobek i życie reżysera.

Upraszczając, książki o Polańskim można podzielić na dwie kategorie. Pierwsza to dęte, filmoznawcze analizy oddzielające, na ile się da, życie prywatne od zawodowego, upstrzone za to jak biedronka na łące niewiele wnoszącymi do sprawy, poza ego autora, przypisami do przypisów. Druga kategoria ucieka od przypisów jak najdalej. To książki o proweniencji zdecydowanie plotkarskiej, często maskujące te predylekcje świetnymi fotografiami lub wykopiowaniami z recenzji. Paul Werner szczęśliwie nie zalicza się ani do jednej, ani do drugiej kategorii. Jego biografia sytuuje się pomiędzy skrajnościami. Owszem, autor szczegółowo omawia kolejne filmy Polańskiego, ale czyni to bez wyważania otwartych drzwi, z szacunkiem dla talentu bohatera książki, nie rezygnuje jednak z życia prywatnego stanowiącego najważniejszy impuls artystycznych działań Polańskiego. Odnajduje paralelność losów reżysera z jego twórczością: w „Tess”, „Piratach”, „Pianiście”. Werner nie jest jednak plotkarzem. Magiel erotyczno-towarzyski pozostawia mniej utalentowanym biografistom, skupiając się na rzeczowej analizie jednostkowego życia, które było i jest kinem.

Monografia to także cenne źródło informacji na temat reżysera. Opis niezrealizowanych, wymarzonych projektów filmowych, ale i barwna impresja z wyszukanego wnętrza mieszkania reżysera, przejmujące wspomnienie o Sharon Tate oraz osobny casus „Chinatown” w biografii Polańskiego. Ważna jest również aktualność publikacji. Omówienia zostały doprowadzone wręcz do ostatnich miesięcy. Kino według Polańskiego, co potwierdza także najnowsza monografia, stanowi próbę wywierania wpływu na potencjalnego widza za pośrednictwem piętrowej gry oddziaływań. To najwyższy rodzaj filmowego spełnienia, kiedy artysta, nienarzucający widzom stałej wizji plastycznej czy znaczeniowej, często wręcz schowany za warsztatowym traktowaniem gatunku filmowego, mimo wszystko, w każdym kadrze, narzuca obecność. Kręcąc krańcowo różne filmy, ścigając się z sobą w przyjmowaniu coraz to nowych stylów i konwencji, pozostaje reżyserem rozpoznawalnym i charakterystycznym. Najwybitniejszym rzemieślnikiem wśród autorów X Muzy.

Polański. Biografia | Paul Werner | przeł. Anna Krochmal, Robert Kędzierski | Rebis 2014 | Recenzja: Łukasz Maciejewski | Ocena: 4 / 6