Teksty o odpowiedzialności karnej menedżerów należą do najczęściej poszukiwanych przez czytelników DGP. Słowo daję, porównywalne emocje wzbudzają tylko sprawy spółdzielni mieszkaniowych, wspólnot religijnych i – od pewnego czasu – RODO.

O książce: „Odpowiedzialność karna menedżerów. Przewodnik po prawie” Infor Biznes, Warszawa 2017
Złośliwi powiedzieliby, że czytają nas przestępcy w białych kołnierzykach. Ci bardziej świadomi wiedzą jednak, że kwestie związane z przestępczością korporacyjną są rozsiane po wielu różnych ustawach i mało który prawnik wie, gdzie czego szukać. Albo co gorsza – niektórzy dowiadują się, że coś jest zabronione, dopiero gdy do ich drzwi puka prokurator.
Nie mam więc najmniejszych wątpliwości, że książka pokazująca, za co białe kołnierzyki mogą trafić na ławę oskarżonych, co grozi i jak można się uwolnić od odpowiedzi, jest potrzebna.
Ta recenzowana – oprócz tego, że potrzebna – jest całkiem niezła. Zagadnienia są zaprezentowane w sposób przystępny i czytelny. Co nie znaczy, że jest idealnie. Jakkolwiek bowiem redakcja książki jest bardzo staranna, to widać, że pisało ją kilku autorów. Przykładowo na jednej ze stron czytelnikowi jest tłumaczone, czym różnią się oskarżony od pokrzywdzonego, zaś kilka kart dalej już zakłada się pewien, bynajmniej nie podstawowy, zakres wiedzy zainteresowanej osoby.
Do mnie bardziej przemawia to drugie podejście. Mówiąc szczerze, jeśli ktoś zarządza sporą spółką i interesuje się przestępczością białych kołnierzyków, podstawy prawa karnego raczej już zna.
Gdzieniegdzie autorzy zbyt wiele miejsca poświęcają opisaniu samego przepisu, za to mniej praktycznemu wyjaśnieniu, co on tak naprawdę oznacza. Z kolei w innych przypadkach jest tak, jak być powinno, czyli najważniejsza jest praktyka. Założeniem takich przewodników jest przecież ukazanie tego, co za przepisami ukryte, a nie tego, co w samych ustawach.
Długo zastanawiałem się, dla kogo jest ta książka. Co do tego, że dla samych menedżerów – nie mam wątpliwości. Im bym ją polecał. Ale czy prawnikom, którzy biznes obsługują? Odpowiem jak każdy prawnik: to zależy.
Jeśli ktoś od lat zajmuje się prawem karnym gospodarczym, niczego ciekawego się nie dowie. Autorzy też nie wdają się w intensywne spory doktrynalne, przedstawiają raczej to, co wątpliwości ani w orzecznictwie, ani w piśmiennictwie nie budzi.
Ale już adwokatom i radcom prawnym, którzy prowadzą różne sprawy, lekturę (i zakup) książki polecam. To drugie nawet może bardziej, by móc sięgnąć do swej biblioteczki w razie potrzeby. Niezaprzeczalną zaletą recenzowanej pozycji jest bowiem zebranie przepisów porozsiewanych w wielu ustawach w jednym miejscu.