Prawda o II wojnie jest skomplikowana; Niemcy późno dostrzegli, że jej ofiarą była np. Polska; w Europie wielu ludzi wciąż nie rozumie, że wyzwolenie Europy Wschodniej równało się z jej zniewoleniem - mówili uczestnicy dyskusji historycznej podczas Kongresu "Polska Wielki Projekt".

Panel "II wojna światowa - zmienne interpretacje" miał miejsce w niedzielę, podczas czwartego dnia VII Kongresu Polska Wielki Projekt, odbywającego się w Warszawie.

Historyk prof. Wojciech Roszkowski podkreślił, że dzisiaj zwycięża takie widzenie II wojny "na masową skalę, że dobrzy wygrali, a źli przegrali". "A tak nie było, ponieważ członkiem ostatecznie zwycięskiej koalicji Wielkich Mocarstw był ZSRR, który wcześniej był przecież koalicjantem +tego złego+, czyli III Rzeszy. Mówi się, że nazizm przegrał. I równocześnie widzi się komunizm w całym tym okresie powojennym jako uprawniony przez zwycięstwo w II wojnie" - mówił.

"I to jest fatalny skutek tej wojny, bo w tym momencie zapomina się co ona spowodowała w dziejach ludzkości. Zbrodnia jest zbrodnią, niezależnie od tego kto ją popełnił. Pamiętam ile wysiłku wymagało przeforsowanie w Parlamencie Europejskim, kiedy była rocznica zakończenia II wojny w 2005 r. sformułowania, że wyzwolenie Europy Wschodniej równało się ze zniewoleniem i jak wielu europarlamentarzystów tego w ogóle nie rozumiało" - zaznaczył historyk.

Niemiecki historyk prof. Hans-Juergen Boemelburg przyznał, że dla wielu Niemców właściwy początek II wojny światowej kojarzy się z 1941 r., a "kampania wrześniowa i okres po niej przez długi czas dość słabo funkcjonował w powszechnej świadomości".

Dodał, że powojenna dyskusja w Niemczech na temat konfliktu ulegała transformacji. "Na początku mówiono o niemieckich ofiarach - przesiedleńcach, wypędzeniach. W latach 60-70 powoli zaczęto dostrzegać inne ofiary, rozpoczęły się przyjazdy do Polski, do Auschwitz w akcji +Znaku Pokoju+. To była ostra walka w społeczeństwie jak sobie poradzić z tą II wojną. W latach 80. i 90. Niemcy o wiele więcej zaczęli wiedzieć, mówić o ofiarach z Polski i ZSRR, to była już zupełnie inna narracja" - ocenił.

B. ambasador Izraela w Polsce prof. Szewach Weiss podkreślając, że jego pogląd jest "oczywiście subiektywny, żydowski" za kluczowe uznał przede wszystkim podjęcie działań by tragedia jaką była II wojna, zwłaszcza dla Żydów, nigdy się nie powtórzyła.

"Taka prosta, zwyczajna, ludzka pomoc ma być podstawą naszego systemu edukacyjnego, podstawą każdej myśli politycznej w demokratycznym systemie. Mówiąc o wojnie jako konflikcie dobra i zła należy pamiętać, że to oznacza różne rzeczy dla różnych stron. Czasem trudno powiedzieć kto był dobry a kto zły, wiadomo jednak kto był bardzo zły, to jednoznaczne (...) Jednak porównując świat obecny i podejście do wielu ważnych zagadnień zmierzamy jak się wydaje w lepszym kierunku" - zaakcentował.

W perspektywie brytyjskiej, o czym mówiła historyk i pisarka dr Halik Kochanski, znacznie ważniejsza jest jednak I wojna, która wiązała się z wielkimi stratami, przede wszystkim ofiarami po ich stronie. "Po jej zakończeniu, w związku z brakiem przez pewien czas konfliktów nie zbroiliśmy się właściwie, dlatego nasz udział w II wojnie jest zawstydzający. Zarzucano nam, że nie wspieramy dostatecznie sprzętowo, ale my po prostu tego sprzętu nie mieliśmy" - powiedziała.

Zwróciła także uwagę, że w jej ocenie, wojna na wschodzie miała charakter "wojny rasowej przeciwko Słowianom" i tu w zasadzie mieliśmy do czynienia tylko z oporem, walką z okupantem. "Podczas gdy na zachodzie działania III Rzeszy miały +nieco lżejszy+ charakter, bez tak wielu masowych egzekucji. Tu też mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem kolaboracji, czego przykładem jest rząd w Vichy" - zauważyła Kochanski.

Zaznaczyła także jak wielki trud wojny poniosła ludność cywilna, która przez te kilka lat próbowała "jakoś przeżyć, przeczekać to wszystko". Podkreśliła również wagę oporu wobec okupanta. "To była też w dużej mierze kwestia poczucia własnej godności walczących, wyrażenia głosu sprzeciwu. Chcieli zachować dumę, stanąć z podniesioną głową, zachować szacunek wobec samych siebie" - zaakcentowała.

Prof. Roszkowski, odnosząc się do cezury rozpoczęcia II wojny podkreślił, że należy pamiętać, iż to "nie jest tylko 1 czy 3 września 1939 r., ale cały proces cywilizacji europejskiej, który do tego doprowadził". "Być może trzeba mówić o roku 1914, 1918, o Traktacie Wersalskim, o braku możliwości rozstrzygnięcia konfliktów, które wówczas zostały na nowo stworzone w gruncie rzeczy, o polityce wielkich mocarstw w okresie międzywojennym. Mówimy tu także o kwestiach niezwykle ważnych, takich jak odpowiedzialność za wojnę, jej skutkach zwłaszcza dla narodu żydowskiego i polskiego" - powiedział.

Podsumowując, prof. Roszkowski zaznaczył, że lekcją z II wojny powinno być spojrzenie na dzieje tych sześciu lat w perspektywie szerszej, "ale jednak z różnych punktów widzenia, z różnych perspektyw, także indywidualnych. Prawda o II wojnie jest bardzo skomplikowana" - podkreślił historyk.

Rozpoczęty w czwartek VII Kongres "Polska Wielki Projekt" odbył się pod hasłem "Wolność - polski projekt dla Europy". Główny organizator to Fundacja Polska Wielki Projekt. Współorganizatorzy to Instytut Inicjatyw Publicznych, Ośrodek Myśli Politycznej, Stowarzyszenie Twórców dla Rzeczypospolitej i Stowarzyszenie Młodzi dla Polski.